Wstydliwa przegrana Sandra Spa Pogoni. KPR za mocny
Nie udał się wyjazd szczypiornistom Sandra Spa Pogoni Szczecin do podwarszawskiego Legionowa. Tamtejszy KPR zdołał zwyciężyć granatowo-bordowych, właściwie kontrolując przebieg boiskowych wydarzeń od samego początku spotkania. Potwierdziła się tym samym teza, że legionowianie nie są 'ulubionym' rywalem Portowców. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami w składzie zabrakło leczącego uraz Bartosza Konitza. Zagrał za to Arkadiusz Bosy, którego występ również stał pod znakiem zapytania.
Słabo weszli w ten mecz granatowo-bordowi. Tylko początek mógł zwiastować wyrównany przebieg rywalizacji. Kiedy jednak szczecinianie zaczęli łapać głupie kary dwuminutowe, a w dodatku nie rzucali rzutów karnych, stało się jasne, że miejscowi osiągnąć przewagę. Tak też się stało. Po trafieniu skrzydłowego Kamila Cioka zrobiło się już 5:1.
Wynik otrzeźwił nieco gości. Zaczęła funkcjonować kontra w pierwsze tempo. Ale jedyne, co udało się zrobić, to zbliżyć się do rywala na dwa 'oczka'. Końcowe minuty przed przerwą powinny pójść w zapomnienie. Niemniej wnioski muszą zostać wyciągnięte. Od stanu 11:7 zrobiło się 17:10. Już wówczas można było mówić, że zawody zakończą się przegraną Pogoni. Już w 34. minucie tę tezę można było uznać za pewnik. Witalij Titow wyprowadził miejscowych na 10-bramkowe prowadzenie. KPR miał wówczas na koncie dwa razy więcej goli od swoich rywali (20:10). Zaczęła się pogoń za wynikiem. Pojawiły się interwencje Edina Tatara, ciągle jednak na rywali było to za mało. Marek Motyczyński mógł ze spokojem patrzeć na samą końcówkę rywalizacji. Ostatecznie Portowcy pokazali się ze słabej strony i przegrali swój pierwszy mecz aż 35:25. 13 września czeka ich spotkanie z Azotami Puławy.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kempes7 |
|