Świt dostał lanie w Stężycy
Świt Szczecin w drugiej kolejce spotkań III ligi udał się na pojedynek do pomorskiej Stężycy, którego nie będzie miło wspominał, gdyż przegrał aż 1:5! Katem Skolwinian okazał się Dawid Retlewski, który zdobył w tym meczu hat-trick’a i poprowadził swój zespół do pewnego zwycięstwa.
Świtowcy przystąpili do spotkania na Kaszubach w nieco odmienionym składzie aniżeli przed tygodniem, na ławce usiadł m.in. Japończyk Shuma Nagamatsu. Już sam początek był kiepski dla przyjezdnych, bo już w 6 minucie Jakub Letniowski syn trenera Radunii, został obsłużony podaniem, które strzałem w długi róg zamienił na bramkę.
Gospodarze przeważali, ale Świtowcy nie pozostawiali bierni. W 33 minucie rzut wolny z boku pola karnego wykonywał Adam Nagórski, który po ostrym dośrodkowaniu zaskoczył bramkarza rywali i doprowadził do wyrównania. Przed przerwą Świt od straty bramki uchroniła kapitalna interwencja Przemysława Matłoki, a z kolei w drugą stronę gole mogli zdobyć Szymon Kapelusz oraz po rzucie wolnym tuż przed przerwą Adam Nagórski, lecz bramkarz rywali był tym razem czujny. Pierwsze trzy kwadranse zatem ciekawe i dające podstawy do myślenia z optymizmem o drugiej połowie.
Niestety po przerwie zobaczyliśmy Świt, którego nie chcielibyśmy już nigdy więcej oglądać… Katem Dumy Skolwina okazał się doskonale znany nam napastnik Dawid Retlewski, który w łatwy sposób, a wręcz zbyt łatwy skompletował hat-trick’a. Najpierw dwukrotnie przytomnie zachował się po rzutach rożnych pakując piłkę do bramki Przemysława Matłoki. Następnie czwarte trafienie dla gospodarzy dołożył wprowadzony chwilę wcześniej Dawid Cempa, a na koniec wspomniany wcześniej Dawid Retlewski z zimną krwią wykorzystał podanie za linię obrony i ustalił wynik zawodów na 5:1 dla drużyny z Kaszub. Drugie trzy kwadranse pojedynku w Stężycy należy jak najszybciej wymazać ze swojej pamięci. Znany z żelaznej defensywy Świt stracił w tym jednym meczu ponad 70% bramek, które stracił w trakcie całego ubiegłego sezonu… Była to również pierwsza porażka Świtu w meczach o stawkę od października ubiegłego roku. Trener Andrzej Tychowski ze swoim sztabem będzie miał niewiele czasu na analizę tego co wydarzyło się w niedzielę na Kaszubach, bo już w czwartek Świtowców czeka pojedynek 1/32 Totolotek Pucharu Polski w Zielonej Górze z tamtejszą Lechią. Z drugiej strony być może ten kubeł zimnej wody wylany wczoraj na Kaszubach na głowę zawodników z północnego Szczecina podziała na nich mobilizująco, bo jak to kiedyś ktoś powiedział lepiej przegrać raz różnicą czterech czy pięciu bramek, aniżeli pięciokrotnie przegrać 0:1… RADUNIA STĘŻYCA - ŚWIT 5:1 1:0 Jakub Letniowski 6’ 1:1 Adam Nagórski 33’ 2:1 Dawid Retlewski 50’ 3:1 Dawid Retlewski 67’ 4:1 Dawid Cempa 70’ 5:1 Dawid Retlewski 78’ Świt: Matłoka - Bil, Baranowski, Bajkiewicz (83’ Kosacki), Potoczny - Wojdak (82’ Kraśniewicz), Wojtasiak, Ładziak, Filipowicz (60’ Nagamatsu) - Kapelusz (78’ Wyganowski), Nagórski (60’ Brzeziański)
�r�d�o: http://swit.szczecin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|