Orzeł 'pokonał siebie'
Po zwycięstwie w Chojnie piłkarze gryfickiej Sparty mieli zamiar zdobyć komplet punktów przed własną publicznością. Rywalem był zespół Orła Trzcińsko-Zdrój, który dwa wcześniejsze spotkania przegrał i 3 punkty także były dla piłkarzy z Trzcińska bardzo cenne.
Spotkanie rozpoczęte z parominutowym opóźnieniem, lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy już po 10 minutach gry objęli prowadzenie - lot silnie zagranej wzdłuż bramki piłki przeciął Sarnecki, kierując ją do własnej bramki. Od tego momentu goście starali się przejąć inicjatywę na boisku, marnując w pierwszej odsłonie 4 świetne okazje do zdobycia bramek. Dla Sparty bramki także mogły paść - najpierw Mariusz Remplewicz wykorzystał sytuację, w której goście byli pewni, że futbolówka opuściła plac gry i silnie uderzył z ostrego kąta, lecz obok słupka. Drugą okazję miał Przemysław Dąbrowski, ale zamiast szukać strzału z lewej nogi z 16 metrów zagubił się w dryblingu z defensorem Orła. W drugiej odsłonie gra przebiegała pod dyktando gości, którzy za wszelką cenę starali się wyrównać, lecz albo marnowali znakomite okazje albo świetnie bronił bramkarz miejscowych Krystian Burczy. W jednej ze swoich interwencji nabawił się kontuzji pleców, lecz dotrwał do końcowego gwizdka. Sparta sytuacje bramkowe stwarzała sobie po kontratakach - po jednym z nich, rozegranym w trójkącie Wlaźlak, Remplewicz, Karczewski, ten ostatni nie trafił z 10 metrów do bramki. Kolejne dwie okazje miał Przemysław Dąbrowski, naciskany jednak w obu przypadkach przez obrońców, za pierwszym razem "podał" futbolówkę bramkarzowi z 7 metrów a za drugim przestrzelił niewiele nad poprzeczką. W samej końcówce po kolejnej kontrze minimalnie obok słupka strzelił Andrzej Paruch. Goście do końca starali się doprowadzić choćby do remisu, będąc stroną dominującą, ale brakowało im szczęścia i trzy punkty pozostały w Gryficach. relacjďż˝ dodaďż˝: fryzjer1 |
|