Iskierka rozbita na własnym boisku
Sobotnie deszczowe popołudnie upłynęło pod znakiem derbowego pojedynku Iskierki Śmierdnica ze Świtem Skolwin. Goście z Północy Szczecina udali się na przeciwległy koniec miasta, aby powalczyć o pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w bieżących rozgrywkach. Gospodarze przystąpili do tego pojedynku bez swojego najlepszego snajpera Roberta Piotrowskiego, który nabawił się kontuzji stawu skokowego oraz bez doświadczonego Grzegorza Garzyńskiego.
Od pierwszych minut na boisku zdecydowanie przeważali Świtowcy, którzy zamknęli gospodarzy na własnej połowie. Przyjezdni nieustannie stwarzali zagrożenie pod bramką rywali i po 10 minutach prowadzili już 1:0 po strzale z dystansu Bartosza Kutko. Jednobramkowe prowadzenie nie zadawalało jednak podopiecznych Zbigniewa Kropidłowskiego i nadal dążyli do zdobyci kolejnych bramek. Przeciwnik w tym okresie gry był kompletnie zagubiony i nie potrafił znaleźć żadnej recepty na składnie grających Skolwinian. Nawet podczas wznawiania gry z popularnych „piątek”, futbolówka niemal za każdym razem trafiała pod nogi zawodników z Północy Szczecina. Po upływie niespełna 25 minut meczu było 2:0, a bramkę tym razem zdobył Paweł Paszkowicza, który udowodnił, że kryzys formy strzeleckiej ma już za sobą. Iskierkę stać było wyłącznie na odpowiedź po stałych fragmentach gry, jednak i w tych nielicznych sytuacjach czujny był Mateusz Kopociński. Około 10 minut przed końcem pierwszej części meczu trzeciego gola dla gości zdobył młody Marcin Garlej, a to kompletnie podłamało gospodarzy. Po mimo kolejnych okazji do zdobycia goli rezultat do przerwy nie uległ już zmianie. W drugiej odsłonie piłkarze ze Śmierdnica starali się zmniejszyć rozmiary porażki, jednak sztuka ta im się nie powiodła, gdyż po zamieszaniu w polu karnym Świtu piłka trafiła w słupek. Kilkanaście sekund później było już 4:0, a goalkeepera rywali oszukał Maciej Bednarczyk, który sprawił sobie wspaniały prezent z okazji 21-szych urodzin, które obchodził w dniu wczorajszym (ze swojej strony życzymy Maciejowi wszystkiego najlepszego i jeszcze wielu goli w barwach Świtu!). Po upływie kolejnych kilku minut ten sam zawodnik sprytnym technicznym strzałem ponownie ulokował piłkę w siatce Iskierki. Gol na 6:0 to zasługa Marcina Garleja, który wykorzystał swoje atrybuty i drugi raz tego dnia nie dał szans Piotrowi Kozińskiemu. Goście nieco uśpieni wysokim prowadzeniem dopuścili przeciwników do oddania strzału, jednak kunsztem bramkarskim wykazał się Mateusz Kopociński, który świetnie sparował piłkę na poprzeczkę. Zawodnicy Dumy Skolwina byli jednak nie usatysfakcjonowani sześciobramkowym prowadzeniem i nadal nacierali na bramkę gospodarzy. Jednak Świt po mimo wielu świetnych okazji wykorzystał jeszcze tylko jedną, po strzale Mariusza Pikuły, który ustalił wynik zawodów na 7:0 dla drużyny ze Skolwina. Należy jednak obiektywnie przyznać, że wynik 7:0 to najmniejszy wymiar kary jaki spotkał tego dnia podopiecznych Huberta Fiałkowskiego, którzy byli co najmniej o klasę gorsi od swoich rywali, a dodatkowo brakowało z ich strony jakiegokolwiek zaangażowania w grę. Natomiast zawodnicy ze Skolwina zostali docenieni również przez miejscową publiczność, która momentami owacyjnie reagowała na wymianę podań między poszczególnymi graczami. Warto również wspomnieć o powrocie na boisko doświadczonego Mariana Kołodziejczaka, który powrócił do gry po blisko półrocznej przerwie spowodowanej kontuzją i zaprezentował się całkiem przyzwoicie. Świtowcy długo nie mogli zwyciężyć na wyjeździe, ale kiedy w końcu sztuka ta im się udała to wygrali w pięknym i przekonującym stylu. Kluczem do zwycięstwa było niewątpliwie połączenie konsekwentnej gry w defensywie, na którą szczególny nacisk kładł trener Jacek Chyła oraz kreatywnej gry w formacjach ofensywnych, której więcej uwagi poświęca trener Zbigniew Kropidłowskim. Nie należy jednak popadać w huraoptymizm, lecz powoli szykować się do wtorkowego starcia w Pucharze Polski w Dobrej Nowogardzkiej. Cieszy również zwycięstwo juniorów Świtu, którzy w przedmeczu pokonali swoich rówieśników z przeciwległej części miasta 6:2. Bramki dla młodzieżowców ze Skolwina zdobyli w tym spotkaniu: Sebastian Sobczak (dwie), Tomasz Skweres (dwie) oraz Dawid Dołżyński i jedno trafienie było samobójczym autorstwa zawodnika gospodarzy. Dzięki tej wygranej młodzi Świtowcy przełamali nie najlepszą passę ostatnich meczy bez wygranej. źródło: www.swit.skolwin.pl relacjďż˝ dodaďż˝: Swit1952 |
|