Bramkarze dali popis..
15 listopada odbył się mecz o mistrzostwo 4 ligi szczecińskiej pomiędzy Victorią Przecław a Vinetą Wolin. Spotkanie od początku układało się pod dyktando gospodarzy, którzy raz po raz atakowali bramkę gości. Najlepszą okazje do zdobycia bramki miał A. Sztadilów, lecz strzelał niecelnie. Akcja za akcją konstruowane przez zawodników Victorii sprowadziły rzyjezdnych tylko do obrony i gdy wydawało się, że mecz skończy się wysoką wygraną przecławskiej jedenastki na jedną z nielicznych kontr zdecydowali sie przyjezdni. 20 minuta - rajd prawego pomocnika gości zakończony dośrodkowaniem do partnera, (który był na spalonym) w zamieszaniu piłka spadła pod nogi innego gracza Vinety, który silnie huknął w długi róg bramki A. Dąbrowskiego. Piłka zatrzepotała w siatce i .....sędzia Majorczak nie uznaje gola, sugerując się sygnalizacją arbitra liniowego. Vineta miała swoje okazje, ale w sytuacji sam na sam, gdy bramkarz gospodarzy już leżał fatalnie pudłuje napastnik gości.
Po tym zdarzeniu Victoria przebudziła się z chwilowego letargu i wróciła do 'swojego' grania z początku pierwszej połowy. Bramkę Macieja Reszkisa ostrzeliwali kolejno D. Mężydło, K. Hus i wcześniej wspomniany Sztadilów, lecz albo nie trafiali albo obronną ręką wychodził bramkarz Vinety. Do Przerwy wynik brzmiał 0:0. Po zmianie stron trener Henryk Waliłko dokonał zmiany i za słabo dysponowanego w tym meczu P. Kapuścija wszedł S. Jałoszyński, co poprawiło poczynania środkowej formacji gospodarzy. Drugą połowę można śmiało określić popisami bramkarzy, bowiem w 50 minucie katastrofalny błąd popełnia Artur Dąbrowski, który próbując łapać niegroźnie lecąca piłkę, wpuszcza ją tylko w sobie znany sposób - 0:1. Minutę później bramkarz Vinety - Maciej Reszkis "nie chciał być gorszy" od swojego przeciwnika. Dośrodkowanie Sebastiana Gellery, golkiper gości krzyczy - "moja!" i nie wiadomo czemu wypuszcza ją, a jego błąd bezlitośnie wykorzystuje Arkadiusz Sztadiló. 1:1. Victoria przeważała, mecz stawał sie coraz brutalniejszy, dużo fauli ze stron obu ekip. W 73 minucie kapitalnym uderzeniem w samo okienko bramki popisał się S. Jałoszynski lecz M. Reszkis popisał się skuteczną robinsonadą i potocznie mówiąc wyjął ten piekielnie trudny strzał. 5 minut później Krzysztof Hus zdecydował się na rajd środkiem, minął trzech rywali i oddal słabiutki strzał. Kibice na trybunach oniemieli, bo piłka 'leciała i płakała", ale znalazła swoją drogę do bramki. Wolinianie rzucili się do odrabiania strat i mogli wyrównać, gdyby nie przypadek. Dośrodkowanie na wysokości 11 metra Artur Dąbrowski krzyknął moja . . . i nieporozumienie z M. Krysiem mogło mieć fatalne skutki, gdyby nie przypadkowo stojący Sebastian Gellera, który 'przyjął' na siebie strzał. 82 minuta faul w polu karnym. Do wykonania podchodzi sam poszkodowany i mamy 3:1, a z drugiej bramki w tym meczu cieszy sie A. Sztadilów. Victoria utrzymała dwu bramkowe prowadzenie i trzy punkty zostały w Przecławiu. relacjďż˝ dodaďż˝: as33v95 |
|