Pasjonujący finisz jesieni
Jeszcze nie ostygły emocje po meczu Calisii z przewodzącym stawce Hubertusem Biały Bór. Zaczęło się od mocnego uderzenia gości, kiedy po solowej akcji Mariusza Sztuby posłał on spoza rogu pola karnego potężną bombę na bramkę rywali. Nie speszyło to jednak graczy Calisii, którzy szybką i agresywną grą starali się przejąć inicjatywę na boisku. Wywiązała się zawzięta walka, Hubertus miał jeszcze parę sytuacji na podwyższenie wyniku, gospodarze bodaj jedną tak zwaną setkę, kiedy po błędzie obrońcy napastnik gospodarzy wyszedł sam na sam z Łukaszem Rząsą. Skończyło się na strachu i ostatecznie na przerwę drużyny schodziły przy prowadzeniu gości 1:0.
Gospodarze skwapliwie poinformowali piłkarzy Hubertusa w szatni o tym, że Wielim prowadzi w Giżynie 3:2, a po wznowieniu gry nasilili szturm, lecz nie mogli przedostać się na pole karne rywali. Hubertus kontrolował grę, czyhając na kontry, niestety w 57 minucie emocje wzięły górę nad rozsądkiem i za krytykowanie orzeczeń sędziego boisko musiał opuścić najlepszy strzelec Hubertusa Roman Sztuba. Minutę potem białoborski zespół stracił bramkę. Pierwszy strzał obronił Łukasz Rząsa jednak obrońcy zaspali przy dobitce. Gracze Calisii zwietrzyli swą szansę nasilając ataki, lecz nie zdołali już pokonać golkipera Hubertusa, którego raz wyręczył Krzysiek Szcześniak, blokując zmierzającą do bramki piłkę. W 70 minucie siły wyrównały się, gdy drugi żółty kartonik zobaczył Paweł Gąsiorowski. W końcówce okazało się też kto tych sił zachował więcej. W 85 minucie bramkarz Calisii z trudem sparował piłkę bitą z rzutu wolnego przez Roberta Sztubę i najszybciej ją dopadł Tomek Kopiszka umieszczając w siatce rywali. Dobił ich po indywidualnym rajdzie Edek Wiczyński, strzelając z ostrego kąta w długi róg. Po meczu gospodarze narzekali zupełnie niesłusznie na sędziego. Tymczasem arbiter już w 16 minucie mógł ukarać czerwoną (a nie żółtą) kartką brutalny faul Michała Dudy i pierwsza taka kara, zresztą najzupełniej słusznie, spotkała zawodnika Hubertusa i to za gadanie. Jednak ogólnie cała trójka arbitrów sędziowała ten trudny mecz, pełen walki i spięć, więcej niż przyzwoicie. Brawa dla piłkarzy Hubertusa, którzy wyszli z opresji obronną ręką, pokazując że mają charakter. Romek przepraszał kolegów, szkoda tylko, że osłabił zespół i to nie tylko w tym meczu. relacjďż˝ dodaďż˝: goleador |
|