W meczu dwóch beniaminków lepszy Strong.
Nie udało się piłkarzom Płomienia Jeżyczki podtrzymać serii zwycięstw w rozgrywkach klasy okręgowej i w meczu 4 kolejki zmuszeni byli uznać wyższość ekipy z Zielenicy. Rozegrany w Niemicy mecz już od początku pokazał, że Strong jest bardzo zdeterminowany i po trzech kolejnych, wysokich porażkach, chce w końcu zdobyć jakieś punkty. Spotkanie rozpoczęło się od huraganowych ataków miejscowych, którzy w przeciągu pierwszych 10 minut oddali 3 groźne strzały z dystansu na bramkę Płomienia. Po tym naporze, na chwilę ocknęli się goście i po sprytnie rozegranym rzucie wolnym, sam przed bramkarzem Stronga znalazł się Andrzej Śmiech. Najbardziej rutynowany zawodnik drużyny z Jeżyczek, ze stoickim spokojem przelobował golkipera gospodarzy i mimo przewagi miejscowych, to Płomień w 14 minucie prowadził 1:0.
Radość gości trwała jedynie 120 sek. W 16 min. fenomenalnie z rzutu wolnego strzela kapitan drużyny z Zielenicy, Radosław Kowalski. Bita przez niego z 18 metra piłka wpadła najciaśniej jak to tylko możliwe i wylądowała w samym okienku bramki Płomienia. 2 min. później Zielenica prowadziła już 2:1. Strata piłki na lewej stronie obrony Jeżyczek, do piłki dochodzi Przemysław Kowalski i precyzyjnie centruje na 7 metr pola karnego gości, a tam źle kryty Franciszek Biernak, kapitalnym szczupakiem wyprowadza miejscowych na prowadzenie. Po stracie drugiej bramki przyjezdni za wszelką cenę chcieli wyrównać. Niestety nic z tych ataków nie wychodziło, gdyż kapitalnie w tym czasie grała defensywa Stronga. Ataki Płomienia przypominały walenie głową w mur, a grający z wiatrem miejscowi nastawili się na wyprowadzanie kontr. Właśnie po jednej z nich podwyższyli wynik na 3:1. Znowu podającym był P. Kowalski, a bramkę strzałem udem zdobył Arkadiusz Klemba. Była to 34 min. meczu i do końca pierwszej odsłony meczu, prócz kilku brzydkich fauli, nic godnego uwagi już się nie wydarzyło. W drugiej połowie przygniatającą przewagę osiągnęli przyjezdni. Strong praktycznie ani razu nie zagroził bramce Płomienia. Przewagę tą udało się gościom zamienić tylko na jednego gola, którego w 64 min. strzałem głową zdobył Wojciech Bartkowiak. Nic więcej nie udało się strzelić, choć było ku temu mnóstwo sposobności. Piotr Jacewicz i Bartkowiak trafili w słupki, a atomowe strzały z dystansu w wykonaniu Michała Kopala, Kamila Borowskiego, A. Śmiecha i Bartkowiaka, w kapitalny stylu wybronił bramkarz gospodarzy, walnie przyczyniając się do pierwszego sukcesu swojej drużyny. Tytułem podsumowania dodajmy, że wygrała drużyna, której bardziej się chciało i która w tym spotkaniu pokazała dużo większą ambicję i zaangażowanie. Płomień zgubił pierwsze punkty, które będzie chciał odrobić już w najbliższy czwartek. Tego właśnie dnia o godz. 18.00 zmierzy się w zaległym spotkaniu ze swoim imiennikiem z Myślina. Miejmy nadzieję, że porażka ze Strongiem nie wpłynie na gospodarzy tego pojedynku zbyt deprymująco i w spotkaniu przed własną publicznością zagrają z takim zębem jak w meczach wcześniejszych. relacjďż˝ dodaďż˝: panisantor |
|