Niespełnione nadzieje, punktów brak
W piątkowe popołudnie futsaliści Pogoni 04 rozegrali pojedynek w Krakowie z drużyną Gaszyńskich Kraków. Niestety Portowcom nie udało się przywieźć doSzczecina upragnionych punktów. Mimo zażartej walki przegrali 7:4. Gospodarze weszli w mecz mocnym uderzeniem. Już po ośmiu minach Portowcy przegrywali 0:2. Brak koncentracji zemścił się na naszych zawodnikach, ale starali się oni nie odpuszczać. Po bramkach Musiała i Mazura, w czternastej kolejce Zając dołożył trzecie trafienie dla zespołu Gaszyńskich. Dwie minuty przed końcem pierwszej połowy mieliśmy do czynienia z bardzo nerwowymi sytuacjami. Najpierw Gaszyńscy wykonywali przedłużony rzut karny (obronił go Marcin Markiewicz), a po chwili czerwoną kartką ukarany został Sebastian Kolec i Portowcy kończyli pierwsze 20 minut w osłabieniu. Do przerwy rezultat nie uległ zmianie.
W drugiej połowie Portowcy szarpnęli od pierwszych sekund, co przyniosło oczekiwane rezultaty. W 23. minucie nasi zawodnicy zdobyli pierwszą bramę. Po strzale Pawła Dąbrowskiego było już tylko 1:3. Wydawało się, że Portowcy mają optyczną przewagę i kwestią czasu są kolejne bramki dla szczecińskiego zespołu. Niestety, nadeszły tragiczne trzy minuty, podczas których gospodarze przepuścili szturm na bramkę Pogoni '04 i zdobyli aż trzy gole. Wynik na tablicy podniósł się do makabrycznych rozmiarów 1:6, przypominający poprzednie spotkanie w Krakowie. Tuż po czarnej serii, Pogoń '04 zdobyła drugiego gola, jednak nie zmieniło to ogólnego obrazu gry. Trzy minuty przed końcem meczu Kazimierz Biela zdecydował, że należy wycofać bramkarza i zagrał piątką w polu. Minutę później Gaszyńscy trafili po raz siódmy. Dwie ostatnie minuty meczu należały już do Pogoni '04, która zmniejszała rozmiary porażki. Najpierw Łukasz Piasecki zdobył bramkę na 3:7, a po chwili Paweł Dąbrowski trafił z przedłużonego rzutu karnego i mecz zakończył się rezultatem 4:7. własne / pogon04.szczecin.pl relacjďż˝ dodaďż˝: maggi |
|