Zryw był skuteczniejszy
W szóstej kolejce PLO piłkarze Bukowiny zmierzyli się ze Zrywem Kretomino. Mecz był bardzo ciekawy, obydwa zespoły stworzyły masę sytuacji strzeleckich, ale to goście wywieźli trzy punkty. Wałczanie spadli prawie na dno tabeli a czekają ich teraz dwa wyjazdy pod rząd. W Świdwinie i Słupsku będzie ciężko coś ugrać ale nie składają jeszcze broni.
Zanim kibice i rezerwowi zawodnicy obydwu drużyn zajęli miejsca na ławkach przegrywaliśmy już 0:1. W całkowicie niegroźnej sytuacji Leszek Kisilewicz zwlekał z wybiciem piłki a jego gapiostwo bezlitośnie wykorzystał Grzegorz Kubiak. Wałczanie byli w szoku, zresztą zaskoczenia nie ukrywali także goście, dziwiąc się jak można tak frajersko stracić gola. Jak się później okazało ta bramka ustawiła mecz. Od pierwszej minuty musieliśmy gonić wynik a Zryw spokojnie grał z kontry. Po paru minutach ochłonęliśmy, ale sytuacji na wyrównanie nie wykorzystali Sławek Jabłoński, Darek Chudzyński, Krzysiek Smodis i Mariusz Mucha. Szczególnie ten ostatni powinien pluć sobie w brodę, bo okazję miał przednią po rajdzie Smodiego. Goście do przerwy nie stworzyli więcej klarownych sytuacji na zdobycie gola, ale to właśnie oni po przerwie zagrali lepiej i już w 55 minucie podwyższyli wynik. Także ta bramka padła z niczego, bo tym razem zagapił się Leszek Bułakowski a takich okazji Grzesiek Lewandowski nie raczy marnować. Załamanie w naszych szeregach natychmiast wykorzystali goście już pięć minut później, gdy niezbyt mocny strzał z linii pola karnego przepuścił do bramki w sumie dobrze broniący tego dnia Darek Michalik. Na 1:3 strzela w 65 minucie Romek Żerebiło po rajdzie Darka Chudzńskiego, ale goście odpowiadają natychmiast, wykorzystując nasz błąd przy wyprowadzaniu piłki od własnej bramki (po raz drugi trafia Grzesiek Lewandowski). Rozmiary naszej porażki zmniejsza na kilka minut przed końcem Jasiu Miszczak. Niewielkim pocieszeniem dla nas były słowa oldbojów Zrywu, że dobrze gramy, ale przecież ładna miska punktów nie daje! relacjďż˝ dodaďż˝: kpt |
|