Kontrowersyjny karny
Po serii porażek wałeccy oldboje w końcu wywalczyli trzy punkty. Celny strzał z rzutu karnego dał nam upragnione zwycięstwo nad DrinkTeamem Szczecin. Może i mecz z naszej strony nie był rewelacyjny, ale wcześniej graliśmy zdecydowanie lepsze spotkania a punktów nie przybywało. Obiektywnie trzeba przyznać, że nasz sobotni rywal był równorzędnym przeciwnikiem i zawiesił nam wysoko poprzeczkę.
Wykorzystany przez Wieśka Powalisza w 75 minucie rzut karny po faulu bramkarza gości na Krzyśku Smodisie pozwolił nam pokonać przyjezdnych i odnieść trzecie zwycięstwo w sezonie. Przy okazji odnotowaliśmy znaczny awans w tabeli. Piękna, słoneczna pogoda wręcz zachęcała zawodników obydwu drużyn do rozegrania dobrych zawodów. Co prawda wygraliśmy, ale zdarzało się nam rozgrywać już lepsze mecze. Szczecinianie do Wałcza przyjechali w swoim najsilniejszym składzie, wietrząc chyba łatwą zdobycz. I trzeba przyznać, że prezentowali się piłkarsko bardzo dobrze, a szczególnie groźni byli dwaj szybcy napastnicy, Andrzej Krzywicki i Robert Ochocki. Zaczęło się nieźle, bo Smodi w 10 minucie w swoim stylu uciekł obrońcom, ale zabrakło mu precyzji i strzał o centymetry minął bramkę szczecinian. Dwukrotnie strzałami z dystansu golkipera gości próbował zaskoczyć Darek Chudzyński, ale wynik ciągle był bezbramkowy. Z kolei Sławkowi Jabłońskiemu brakowało chyba zimnej krwi, bo zdaje się, że mógł dwa razy wybrać inne rozwiązania niż te, na które się ostatecznie zdecydował. Goście groźnie kontratakowali, ale nie stworzyli sobie zbyt wielu ,,czystych" okazji do zdobycia gola. Niespodziewanie na minutę przed przerwą mogli jednak objąć prowadzenie, gdy dwaj napastnicy gości zablokowali wybicie piłki przez Romka Żerebiło. Na szczęście w sukurs Romkowi pośpieszył Darek ,,Firana" Michalik, który popisał się kapitalną interwencją i końcami palców wybił na rzut rożny mocny strzał jednego ze szczecinian. W drugiej połowie obraz gry niewiele się zmienił, my mieliśmy optyczną przewagę ale DrinkTeam groźnie kontratakował. W 60 minucie Sławek Jabłoński zdołał wyprzedzić obrońców gości, ale bramkarza szczecinian i tym razem nie udało mu się pokonać. Wkrótce nadeszła feralna 75 minuta, feralna oczywiście dla przyjezdnych. W sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Smodi, a sędzia dopatrzył się na nim faulu w obrębie szesnastki. Sytuacja była kontrowersyjna, przyjezdni długo protestowali, zeszli nawet na kilka minut z boiska, ale ostatecznie dokończono zawody. Po wykorzystaniu przez nas rzutu karnego szczecinianie rzucili się do ataku, ale tym razem zagraliśmy na zero z tyłu i piłkarze ze stolicy województwa wyjechali z Wałcza bez punktów. Nasze zwycięstwo mogło być nawet okazalsze, ale Jackowi Rutkowskiemu w 88 minucie po sprytnym podaniu Chudego piłka niespodziewanie odskoczyła od nogi i popularny Rutek z 3 metrów nie zdołał pokonać bardzo dobrze broniącego bramkarza gości. relacjďż˝ dodaďż˝: kpt |
|