Wicemistrz za mocny
Losy spotkania tak naprawdę rozstrzygnęły się już w pierwszej kwarcie. Turów błyskawicznie osiągnął kilkanaście punktów przewagi i całkowicie kontrolował spotkanie. Po punktach Briana Bailey’a Turów prowadził 16:5. Przewaga wicemistrzów Polski była tak wyraźna, że trener Filipovski w pierwszej połowie skorzystał z usług jedenastu graczy, których miał w składzie. Na początku drugiej kwarty Robert Witka zdobył siedem punktów z rzędu i praktycznie od tego momentu trwała jedynie walka kosz za kosz, która miała na celu utrzymanie wysokiego prowadzenia gospodarzy. AZS mozolnie odrabiał straty, ale gdy przegrywał dwunastoma punktami, to za trzy trafili Donald Copeland i Iwo Kitzinger, a PGE Turów tuż przed przerwą prowadził 47:31. Po zmianie stron swoją świetną postawę w dalszym ciągu potwierdzali zgorzeleccy podkoszowi - Chris Daniels i John Turek, którzy zbierali, punktowali i maksymalnie ograniczali poczynania swoich rywali pod bronioną tablicą. Zawodnicy Saso Filipovskiego po sześciu minutach prowadzili już 65:38 i całkowicie dominowali na parkiecie. Koszalinianie nie składali broni i głównie za sprawą George Reese, który zdobył wówczas siedem punktów, AZS wygrał dalszą część tej części meczu 13:2, ale w końcowym rozrachunku na niewiele się to zdało. Czwartą kwartę ponownie, jak pierwszą, od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze, którzy szybko zdobyli siedem punktów. W ostatniej części spotkania zawiódł Steffon Bradford, który przed krótką przerwą był mocnym punktem zespołu gości. Zgorzelczanie kontynuowali agresywną grę w obronie, a na parkiecie pojawił się także dwunasty gracz z rotacji Filipovskiego - Maciej Strzelecki. W końcówce meczu osiem punktów zdobył Darian Townes i PGE Turów pokonał przed własną publicznością AZS Koszalin 88:61. - Gospodarze byli od nas lepsi w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła i grając tak, jak graliśmy, bowiem wyglądało to, jakbyśmy się pierwszy raz spotkali, nie mieliśmy żadnych szans – mówił na pomeczowej konferencji Dariusz Szczubiał. Trener AZS dodał jednak, iż nie ma kogo pochwalić ze swojego zespołu. plk.pl relacjďż˝ dodaďż˝: krab |
|