Trzecie spotkanie na wyjeździe i trzecia porażka...
Przed rozpoczęciem meczu Polpharma Stargard Gdański z Koszalińskim AZS-em, prezes drużyny gospodarzy podziękował szkoleniowcowi przyjezdnych, za to, że dzięki niemu gospodarze występują w najwyższej klasie rozgrywkowej w naszym kraju. Warto dodać, że w sezonie 2005/06 Szczubiał miał najlepsze rozpoczęcie w historii (3 zwycięstwa z rzędu).
W pierwszej kwarcie spotkania gra toczyła się w zawrotnym tempie, co nie zawsze przekładało się na skuteczność pod koszem drużyny rywali. Dobrą partię rozegrał Mujo Tuljković, który po wejściu na parkiet Glavasa i Barkleya zaczął ładnie grać i z tymi zawodnikami rozegrał 3 wspaniałe akcje, które zakończyły się 100% skutecznością. Dzięki temu gospodarze po pierwszej odsłonie wygrywali różnicą 6 oczek, w drużynie gości 7 pkt. zdobył Grzegorz Arabas. Mimo poważnych transferów, w drużynie z Koszalina nadal brakuje solidnego rozgrywającego, ponieważ sprowadzony niedawno Ramar Smith nie sprawdza się w tej roli najlepiej. Po spotkaniu trener Szczubiał, zdecydował, że będą musieli się obaj panowie rozstać. Słabą grą nadal prezentował kapitan AZSu oraz były reprezentant naszego kraju - Jeff Nordgaard ( w tym i po przednich spotkaniach tego sezonu nie trafił jeszcze żadnego rzutu). Javier Mojica często rzucał w stronę kosza, ale zanotował przy tym, aż 8 strat, nie potrafił dryblować, co kończyło się prostymi błędami oraz punktami dla Starogardu. Walecznością nie grzeszył Bradford, co przełożyło się na zaledwie jedną zbiórkę. Nie potrafił również rzucać osobistych, lecz to akurat całej drużynie nie wychodziło najlepiej. Na półtorej minuty do końca wspaniały wsad Erica Colemana nie pozostawił nikomu złudzeń - Polpharma była w tym meczu znacznie lepszym zespołem. - Chcieliśmy bardzo wygrać. Chłopcy byli nastawieni bojowo. Widać jednak, że nie podołaliśmy temu psychicznie. Brak rozgrywającego był widoczny - podsumował wydarzenia na boisku Łukasz Diduszko, skrzydłowy AZS. relacjďż˝ dodaďż˝: arti15 |
|