W najgorętszych derbach w Polskiej Lidze Koszykówki, lepsi okazali się gracze AZS Koszalin wygrywając z Energą Czarnymi 86:73.

Mecze pomiędzy akademikami a Czarnymi od lat elektryzują wszystkich sympatyków koszykówki na Pomorzu Środkowym. Niektórzy kibice, aby móc obejrzeć to spotkanie czekali w kolejkach przed halą nawet dwie godziny. - Być na meczu derbowym, bezcenne - mówili zgodnie sympatycy obu zespołów, którzy podczas meczu, jak to zazwyczaj na takich spotkaniach bywa, spisali się na medal i stworzyli oprawę godną meczu derbowego.



Zanim doszło do meczu, przeprowadzono mikołajkową zbiórkę słodyczy dla dzieci z mieleńskiego (miejscowość niedaleko Koszalina - przyp. red.) Domu dziecka. Do inicjatywy koszalińskiego klubu przyłączyli się również sympatycy Czarnych Słupsk, którzy przywieźli ze sobą wielki wór słodyczy. W sumie podczas akcji zebrano pięć dużych worków smakołyków. - Chciałbym podziękować kibicom ze Słupska za przyłączenie się do naszej akcji - powiedział po meczu Krzysztof Szumski, prezes AZS.



Spotkanie w Koszalinie miało tak naprawdę kilka oblicz. Po wyrównanej pierwszej kwarcie, dwie następne należały do AZS, ale ostatnia zakończyła się remisem. Każda odsłona spotkania miała również swojego bohatera. W pierwszej połowie na parkiecie panował duet graczy AZS - Mojica - Oduok. Dwójka zawodników koszalińskiego zespołu zdobyła w sumie 27 z 44 punktów zdobytych w pierwszych dwóch kwartach przez zawodników AZS-u. - Dzisiejszy dzień, to nie tylko Mikołajki, ale również 43. urodziny Ime - zażartował po meczu Jeff Nordgaard, trener AZS, który po chwili dodał z uśmiechem - Pomyłka, Ime ma przecież „dopiero” 37 lat.



Oduok w dniu swoich urodzin zanotował kolejny dobry występ i w Koszalinie powoli odchodzi w zapomnienie problem, z jakim AZS borykał się w poprzednich latach - brak solidnego zawodnika na pozycję centra. W dotychczasowych spotkaniach zawodzi jednak inny środkowy Paweł Mróz, którego dalsza gra w AZS stoi pod ogromnym znakiem zapytania. - Paweł ma podpisany kontrakt do końca roku kalendarzowego. Dopiero w styczniu zadecydujemy, co dalej - komentuje Krzysztof Szumski, prezes AZS.


Słupszczanie w tym spotkaniu zupełnie nie istnieli na tle znakomicie dysponowanej drużyny Jeffa Nordgaarda. W trzeciej kwarcie przy rzucie za trzy punkty faulowany przez Marcina Srokę był George Reese. Ku uciesze koszalińskiej publiczności piłka wpadła do kosza, po czym skrzydłowy AZS miał jeszcze jeden rzut wolny, który wykorzystał i wyprowadził swój zespół na 17-punktowe prowadzenie (75:58). - Koszalinianie mieli dziś dzień konia. W pierwszej połowie na parkiecie szaleli Mojica i Oduok. Później, gdy wspomnianą dwójkę wyeliminowaliśmy nieco z gry za zdobywanie punktów wziął się Reese - kręcił głową Gaspern Okorn, trener Energi Czarnych Słupsk. - Jest mi niezmiernie przykro, że przegraliśmy, ponieważ wiem, jak ważnym meczem dla kibiców ze Słupska są mecze z lokalnym rywalem z Koszalina. Gramy dobrze u siebie, zawodzimy natomiast na wyjazdach - dodał trener Czarnych.



Czarni mieli tego dnia wyraźnego pecha. Nie dość, że gra słupszczan zupełnie się nie układała, to jeszcze na dodatek w czwartej kwarcie kontuzji doznał Marcin Sroka. Wstępna diagnoza wskazuje złamanie palca u ręki. Skrzydłowego Czarnych czeka więc najprawdopodobniej przynajmniej miesiąc odpoczynku od gry w koszykówkę. - To dla nas ogromna strata - skomentował kontuzje Sroki jego kolega z drużyny, Mateo Kedzo.



Koszalinianie cały czas kontrolowali przebieg spotkania, a ich kibice rozpoczęli świętowanie zwycięstwa już na pięć minut przed zakończeniem meczu.



AZS Koszalin w najbardziej gorących derbach w Polskiej Lidze Koszykówki pokonał ostatecznie Energę Czarnych Słupsk, 86:73. Dzięki temu zwycięstwu koszalinianie przerwali niechlubną serię siedmiu porażek z rzędu z lokalnym rywalem. - To był dla nas bardzo ważny mecz, który chcieliśmy i musieliśmy wygrać. W imieniu całej drużyny dziękuje wszystkim naszym kibicom za wspaniały doping - powiedział po meczu kapitan AZS, Igor Milicić.



źródło: plk.pl