Sarmata poległa, Świt gra dalej
W III Rzucie Pucharu Polski na szczeblu województwa, skolwiński Świt zmierzył się w Dobrej Nowogardzkiej z obecnym liderem V ligi - Sarmatą. Smaczku całej rywalizacji dodawał fakt, że kibice obu klubów nie darzą się wzajemną sympatią. Od początku zawodów lepsze wrażenie sprawiali goście, którzy na nierównym boisku w Dobrej starali się rozgrywać piłkę. To właśnie oni pierwsi mogli otworzyć wynik zawodów, jednak Marcinowi Garlejowi zabrakło nieco precyzji. Kilka minut później wbiegający w pole karne Szymon Kufel jest podcinany przez rywala i arbiter bez chwili zawahania wskazuje na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem okazuje się Paweł Paszkowicz, który tym samym zdobył swoją 3 bramkę w trzecim kolejnym meczu. Tymczasem Sarmaci zagrażali bramce Karola Kępskiego tylko po stałych fragmentach gry. Z ławki rezerwowej gospodarzy dało się również słyszeć okrzyki szczególnie w kierunku bramkarza: „siej piłe”, jednak zaskakująca taktyka miejscowych nie przynosiła żadnego efektu. Po zmianie stron mecz nieco bardziej się wyrównał, ale też zaostrzył. Efektem tego było, aż 10 żółtych kartek, w tym 3 czerwone. Pomimo tego nadal lepsze wrażenie sprawiali Świtowcy, którzy starali się rozgrywać piłkę. Sarmaci natomiast nieustannie starali się wymuszać rzuty wolne po rzekomych faulach, na szczęście czujny arbiter Jacek Demczur wraz z dwójką swoich asystentów nie dał się nabrać na teatralne upadki piłkarzy Sarmaty, szczególnie w polu karnym rywali. Kilka minut przed końcem drugiej części gry, gospodarze doprowadzili do wyrównania, po błędzie w kryciu i strzale z woleja Wojciecha Bonifrowskiego. Bramka ta podłamała nieco piłkarzy Dumy Skolwina, którzy próbowali odpowiedzieć celnym trafieniem, lecz podczas 90 minut gry sztuka ta im się nie udała. Do dogrywki obie drużyny przystąpiły już w 10-osobowych składach. Podopieczni Zbigniewa Kropidlowskiego nadal konsekwentnie realizowali przedmeczowe założenia. Po niespełna 10 minutach pierwszej połowy dogrywki Świt ponownie objął prowadzenie, za sprawą Macieja Bednarczyk, który po świetnym dograniu od Tomasza Danikiewicza znalazł się oko w oko z golkeeperem Sarmaty i pewnym strzałem ulokował piłkę w siatce. Na 1:3 mógł podwyższyć asystujący przy bramce kapitan zespołu ze Skolwina, jednak jego strzał po krótkim rozegraniu rzutu rożnego z wielkim trudem obronił bramkarz z Dobrej. W drugiej części dogrywki oglądaliśmy rozpaczliwą pogoń wyczerpanych zawodników Sarmaty za odrobieniem wyniku. Trzeba obiektywnie przyznać, że w samej końcówce meczu było naprawdę gorąco pod bramką Świtu, a głównie za sprawą stałych fragmentów gry. Najlepszą okazję gospodarze mieli po rzucie wolnym z około 17 metrów, podyktowanym za faul Mariana Kołodziejczaka na Wojciechu Bonifrowskim. Do piłki podszedł sam poszkodowany, jednak Karol Kępski nie dał się zaskoczyć i po upływie kolejnych kilkudziesięciu sekund Świtowcy mogli cieszyć się ze zwycięstwa. Zwycięstwa w pełni zasłużonego, gdyż podopieczni Zbigniewa Kropidłowskiego byli tego dnia po prostu lepsi. Dzięki tej wygranej zawodnicy Dumy Skolwina przełamali fatalną passę występów na boisku w Dobrej Nowogardzkiej i awansowali do IV rzutu Pucharu Polski, którego mecze zostaną rozegrane na wiosnę. www.swit.skolwin.pl relacjďż˝ dodaďż˝: Swit1952 |
|