Dąb wygrywa u siebie ze Sławą
Wiosenna inauguracja w Dębnie wypadła pomyślnie. Choć wynik tego nie potwierdza Biało-Zieloni byli dzisiaj zdecydowanie lepszym zespołem i w pełni zasłużenie pokonali na własnym boisku Sławę Sławno 2:1 (1:0). Od pierwszej minuty Dąb starał się opanować środek pola i przycisnąć rywali, jednak ataki były nieskładne i nie przynosiły żadnych wymiernych korzyści. Sygnał do ataku dał Majchrzak, który zamknął dośrodkowanie Dłubisa i trafił w poprzeczkę, a dobitka głową Jareckiego zakończyła się podobnie. W końcu jednak podopieczni Zenona Burzawy dopięli swego.
Na 18 metrze od ramki faulowany był Dłubis, do piłki podszedł Majchrzak i strzałem w krótki róg spełnił prośby kibiców. Po objęciu prowadzenia Dąb wyraźnie zwolnił grę, a i Sława nie kwapiła się do ataków, co spowodowało, że w pierwszej połowie nie oglądaliśmy już żadnych ciekawych sytuacji poza tą z 45 minuty, kiedy to obrońca gości wyraźnie dotknął w polu karnym piłki ręką. Mimo protestów piłkarzy i kibiców sędzia nie zdecydował się wskazać na wapno.
Drugą połowę Biało-Zieloni zaczęli równie niemrawo, co zakończyli pierwszą i ten fakt starała się wykorzystać Sława, która całym zespołem ruszyła do przodu, jednak ich zapał wystarczył na niecały kwadrans. Wtedy to z boku pola karnego piłkę otrzymał Bartek Niparko i starał się przelobować bramkarza, jednak ten w ostatniej chwili zdążył wybić piłkę na rzut rożny. Dośrodkowanie Majchrzaka było na tyle dokładne, że Dudek nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki. Po bramce na 2:0 spotkanie całkowicie straciło tempo: Dąb grał na chodzonego, a Sława nie miała żadnego pomysłu na grę. Ogormna dziura jaka wytworzyła się w środku pola pozwoliła Biało-Zielonym na wyprowadzenie kilku kontr, które jednak nie przyniosły żadnego efektu. Zmęczeni goście nie nadążali już za graczami Dębu, a sprawę jeszcze utrudniła czerwona kartka otrzymana przez jednego zawodników przyjezdnych. Spokojne oczekiwanie ostatniego gwizdka przerwała strata Dudka w środku pola, po której zawodnik Sławy wyszedł sam na sam z Arturem Tumaszykiem i, mimo rozpaczliwej interwencji Marcina Całko, skierował piłkę do bramki. Szturm przeprowadzony przez gości w doliczonym czasie gry nie przyniósł efektu i drugie wiosenne zwycięstwo stało się faktem. Dąb: Tumaszyk - Swędra, Całko, Norsesowicz, Osowski - Skórski (Chojnacki), Dudek, Majchrzak, Niparko - Dłubis (Laska), Jarecki
�r�d�o: www.dabdebno.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: KochamDebno |
|