Darzbór Szczecinek - Gryf Słupsk 1:3 (0:2)
W spotkaniu 25. kolejki III ligi, piłkarze Gryfa 95 Słupsk pokonali w Szczecinku tamtejszy Darzbór 3:1 (2:0). Dzięki temu awansowali na trzecie miejsce w tabeli.
Bardzo dobre spotkanie rozegrali piłkarze słupskiego Gryfa na trudnym terenie w Szczecinku. Trudnym nie tylko dlatego, że gospodarze dobrze spisują się w lidze, ale takze ze względu na słabą i nieskoszoną murawę boiska.
Na początku groźniejsi byli gospodarze. Mariusz Ratajczyk obronił uderzenie Kamila Chicewicza, któremu jednak sędzia wskazał pozycję spaloną. Bardzo bliski zdobycia gola z kilku metrów był też Adam Jabłoński. Słupszczanie odpowiadali za sprawą strzałów Pawła Kryszałowicza. Po jednym z nich, bramkarz Darzboru Krzysztof Kaszubowski 'wypluł' piłkę przed siebie i obrońcy ratowali się wybiciem piłki na róg.
W 12 minucie bardzo dobry strzał z ponad 20 metrów oddał Piotr Pytlarz, ale po wspaniałej interwencji, zmierzającą w okienko piłkę wybił Ratajczyk. Ataki Darzboru nie powiodły się, udały się za to Gryfowi. W pole karne piłkę wrzucił Gracjan Szymański i głową z kilku metrów do siatki trafił Artur Sarna. Gospodarze mieli dwie okazje na wyrównanie. Najpierw po groźnym ataku lewą stroną Chicewicza piłkę łapie Ratajczyk, a w 24 minucie po wykopie od Kaszubowskiego przed szansą stanął Tomasz Kubicki. Szczęśliwie po jego strzale futbolówka minęła słupek. I ponownie, co nie udało się gospodarzom, udało się gościom. Piłka posłana przez Pawła Waleszczyka trafiła do Szymańskiego, który minął bramkarza i trafił do pustej bramki. Minutę potem mogło być już 3:0. Koronkowa akcja gryfitów, którą rozpoczął przy linii bocznej Patryk Pytlak, Kryszałowicz wysłał w bój Dawida Fursę, ale ten minimalnie chybił obok słupka. Kolejnego gola mógł strzelić też Szymański, ale po jego lobie nad bramkarzem piłka minęła bramkę. W końcówce ponownie do głosu doszli piłkarze ze Szczecinka. Adam Pietras powstrzymał atak Szymona Sidorowicza, a potem po kolejnym ataku Chicewicza piłka przeszła przez pole karne. Na szczęście nie było żadnego gracza Darzboru, który mógłby zakończyć tę akcję. Drugą część meczu darzborowcy rozpoczęli z dużym animuszem, chcąc jak najszybciej zdobyć bramkę kontaktową. W 50 minucie po wrzutce Chicewicza, centymetry dzieliły Konrada Romańczyka, od zdobycia bramki głową. Słupszczanie nie pozostawali dłużni. Próbował Szymański, zablokowany jednak w ostatniej chwili oraz z dystansu strzelał Pietras, minimalnie niecelnie. W 64 minucie w końcu składniejsza (znowu lewą stroną boiska) akcja wyszła Darzborowi i Zbigniew Węglowski zdobył kontaktowego gola. Ratajczyk był bliski obrony, jednak piłka wpadła do siatki. Wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem. Skarcili ich szybko gryfici. W poprzeczkę trafił Fursa, a dwie minuty potem było już 3:1. Długą piłkę do Szymona Gibczyńskiego zagrał Waleszczyk. Gibczyński niczym tyczki minał kilku zawodników, podciągnął do linii bocznej i z kąta spokojnie trafił do siatki. Chwilę potem niecelnym strzałem z przewrotki Kaszubowskiego próbował zaskoczyć Szymański. Później po raz kolejny Pietras po dryblingu wszedł w pole karne oddając groźny strzał na bramkę. Słupszczanie do końca meczu kontrolowali sytuację na boisku i tylko raz gospodarze mogli zdobyć gola, ale po strzale Kubickiego w 88 minucie ponownie efektowną paradą popisał się Ratajczyk. Tym samym z pięknie położonego nad samym jeziorem Trzesiecko stadionu, gryfici przywożą do Słupska kolejne trzy punkty. Po tym spotkaniu Gryf ponownie zajął trzecie miejsce w tabeli z punktem straty do Błękitnych Stargard, którzy grają w niedzielę. Kolejne spotkanie gryfici rozegrają w środę w Kartuzach, a za tydzień w sobotę o godzinie 17.00, nasza drużyna podejmie lidera rozgrywek, Bałtyk Gdynia.
�r�d�o: http://www.gp24.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: slupszczanin |
|