Komplet punktów w trzech ostatnich pojedynkach
W rozgrywkach Red Box tempa nie zwalnia zespół reprezentujący nasz portal czyli Kond-Bud Ligowiec.net. Walczy on o zwycięstwo w grupie A, zaś jego rywalem do tryumfu jest AZS Bastion Szczecin. O wszystkim zadecyduje ostatnia kolejka, w której Ligowiec zmierzy się z LM Glasfiber, zaś Bastion zagra z 92 FM Radio Szczecin. Tymczasem w ciągu ostatnich dwóch tygodni liderujący Kond-Bud rozegrał trzy spotkania, w których wcale nie było łatwo.
Najtrudniejszy pojedynek czekał portalowców w poniedziałek 15 czerwca. Rywalem lidera był trzeci Wiarus, który nadal miał szanse w walce o wygranie ligi. Niestety niepełny skład pretendenta bardzo utrudnił mu zadanie, co widać było już na początku konfrontacji. Szybko dwie bramki strzelił Marek Słuka i to Ligowiec przeważał. Wiarus jednak nie rezygnował i próbował atakować, jednak często brakowało mu zimnej krwi pod bramką Kraśniewskiego. Przed przerwą Marek Krysztopik przelobował wychodzącego bramkarza po czym się z nim zderzył, jednak arbiter słusznie uznał bramkę mimo protestów Wiarusa. Piłkarze Kond-Budu żartowali, że Marek skompletował hat-tricka. Po zmianie stron czwartą bramkę dołożył Szymon Chodorowski i wydawało się, że mający więcej zmienników lider spokojnie zatryumfuje. Jednak nic bardziej mylnego. Wiarus dopingowany przez kolegów z AZS Bastion zdołał strzelić dwa gole, a ich autorami byli Drozhan oraz Lentowski. Niestety na nic więcej nie było już stać ich kolegów i pojedynek zakończył się rezultatem 4:2.
Dwa dni później na drodze portalowców stanęła Dunika. Oba zespoły tego dnia grały po dwa mecze, więc miały prawo być zmęczone, jednak na boisku stworzyły interesujące widowisko. Już w trzeciej minucie oglądaliśmy bramkę godną stadionów świata. Na środku boiska z prawej strony futbolówkę otrzymał Tomasz Kuna. Znajdując się ponad 25 metrów od bramki rywala zdecydował się na strzał. Wydawało się, że piłka poleci daleko od celu, jednak otrzymała niesamowitą rotację i niczym spadający liść znalazła się w okienku. Bramkarz nie miał żadnych szans na skuteczną obronę. Od tego momentu gra toczyła się głównie w środku, choć częściej atakował lider. Niestety błąd w obronie i brak koncentracji spowodował, że Kowalski wyrównał. To zdenerwowało portalowców, którzy ruszyli do ataku. Na wyjście do przodu zdecydował się stoper Michał Olech, otrzymał podanie od Rafała Polaka i zdobył swoją pierwszą bramkę w tych rozgrywkach. Gdy wydawało się, że do przerwy będzie 2:1, Ligowiec nie potrafił wybić piłki sprzed własnego pola karnego i w doliczonym czasie gry stracił bramkę. Po zmianie stron na 3:2 szybko strzelił Marcin Kowalczyk, który oddał błyskawiczny strzał. Przypomniał też o sobie Tomasz Kuna, który przeszedł sam ponad połowę boiska i podwyższył na 4:2, czym podkreślił swój bardzo dobry występ. Pod koniec Dunika zbliżyła się na odległość jednej bramki, kiedy to wyszła z szybką kontrą, jednak nie zdołała już wyrównać. A przed ostatnim gwizdkiem, kiedy Ligowiec grał w osłabieniu była blisko zdobycia jednego oczka. W mijającym tygodniu na drodze lidera stanął BLS Polcar. Zespół ten plasuje się niżej w ligowej tabeli, jednak pochwalić należy jego ambitną postawę i to, że potrafi grać dla zabawy. Od początku widać było przewagę Kond-Budu, który marnował seryjnie znakomite sytuacje. Dopiero po ośmiu minutach gry konto strzeleckie otworzył Marcin Kowalczyk, który nie bawił się pod bramką rywala, tylko strzelił sprzed pola karnego. Po kilku minutach w jego ślady poszedł Szymon Chodrowski podwyższając na 2:0. Tuż przed przerwą pod nieobecność etatowych egzekutorów rzut wolny wykonywał Piotr Mielczarek. Bramkarz rywali źle ustawił mur, z czego skorzystał pomocnik Ligowca podwyższając na 3:0. W drugiej połowie wydawało się, że Kond-Bud będzie kontynuował dobrą grę, jednak początek znów był bardzo słaby. Na domiar złego lewą stroną urwał się najlepszy zawodnik Polcaru Głowacz. Nie potrafiło go powstrzymać dwóch obrońców, więc posłał on piłkę pomiędzy nogami bramkarza zdobywając gola. Od tego momentu zrobiło się nieco nerwowo w szeregach lidera. Wszak 3:1 nie jest bezpiecznym prowadzeniem w lidze, gdzie pada mnóstwo goli. Na szczęście Tomasz Kuna potrafił wykorzystać dogodną okazję i ponownie rozwiązał worek z bramkami. W kolejnej akcji Chodorowski znalazł się w sytuacji sam na sam z golkiperem, jednak tren zdołał odbić piłkę. Dopadł do niej pechowy napastnik Ligowca i z prawej strony zdołał dośrodkować wprost na głowę nadbiegającego Marka Słuki, który zdobył pięknego gola. Pod koniec po raz drugi popisał się Piotr Mielczarek. Wyprowadził on piłkę z własnej połowy i rajdem w swoim stylu przeszedł pół boiska, zaś akcję zakończył skutecznym strzałem ustalając rezultat pojedynku na 6:1. Był to bardzo udany tydzień dla Kond-Budu. We wtorek o 19:30 rozegra on ostatnie spotkanie w tym sezonie i jeśli wygra z LM Glasfiber, dołączy do grona pierwszych zwycięzców zmagań w lidze Red Box w Szczecinie.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Koniu |
|