Darłovia przywozi punkt ze Szczecinka
Wygrana z Kotwicą II Kołobrzeg znacznie poprawiła nastroje w drużynie prowadzonej przez Jerzego Maciąga, dlatego też Darłowianie, pomimo nieobecności Mariusza Sawy, Pawła Bronisza i Kamila Kani, optymistycznie podchodzili do wyjazdowego spotkania z Wielimem Szczecinek.
Darłovia w tym spotkaniu mogła dodatkowo liczyć na własnych kibiców, którzy w dużej sile wybrali się na wyjazdowy mecz. Początkowe minuty to chaotyczna gra jednej jak i drugiej drużyny. Dużo strat w środkowej strefie boiska oraz brak pomysłu na skuteczną akcję pod bramką rywala sprawiły, że w pierwszym kwadransie gry żadna z drużyn nie stworzyła dogodnej okazji do zdobycia bramki. Ten panujący na boisku impas, mógł i powinien przełamać Irek Krajewski, który po podaniu Grzegorza Kosiarskiego znalazł się sam na sam z bramkarzem Wielima, ale strzelił metr obok słupka, marnując stuprocentową okazję. Kilka minut później w dogodnej okazji, po podaniu Błażeja Panasiaka, znalazł się Grzegorz Kosiarski, ale źle przyjął piłkę i z interwencją zdążyli obrońcy zażegnując niebezpieczeństwo.
Ze strony gospodarzy największe zagrożenie pojawiało się w momencie dośrodkowań w pole karne Darłowian i w taki też sposób padła bramka dla Wielima. Szybko rozegrany rzut z autu i dośrodkowanie w pole karne trafiło wprost na głowę Tomasz Kuliga, który posłał piłkę w krótki róg bramki strzeżonej przez Mamcina Kotasa. W ostatnich minutach okazje do wyrównania stanu meczu mieli Paweł Tarnionek i Grzegorz Kosiarski, ale obaj w dogodnych sytuacjach fatalnie przestrzelili. Ze strony Wielima zaś wszystkie pozostałe akcje kończyły się na pewnych interwencjach defensorów, bądź też bramkarza Darłovii.
Druga część spotkania rozpoczęła się od rozważnej gry piłkarzy Wielima, którzy starali się długo rozgrywać piłkę. Pomimo to pierwszą dogodną okazję do zdobycia bramki zmarnowali przyjezdni, a konkretnie Rafał Sobczak, który po dośrodkowaniu z rzutu wolnego zdołał dojść do dogodnej pozycji strzeleckiej, ale nie trafił piłką w światło bramki po uderzeniu głową. W kolejnych minutach coraz groźniej atakowali gospodarze, kilkakrotnie będąc bliskim umieszczenia piłki w siatce po składnej zespołowej akcji. Ta padła jednak w wyniku błędu Łukasza Czarnucha, który stracił na 30 metrze piłkę, która ostatecznie trafiła do lewego pomocnika Wielima, Wojciecha Gersztyna, a ten posłał piłkę w długi róg bramki strzeżonej przez Marcina Kotasa. Utrata drugiej bramki spowodowała roszady w składzie gości. Na pozycję stopera trafił Łukasz Czarnuch, Paweł Tarnionek zajął miejsce w środku boiska, a do ataku przeszedł Ireneusz Krajewski. Z jednej strony pozwoliło to na groźniejsze akcje Darłowian, z drugiej zaś defensywa przyjezdnych w pewnym momencie sama zaczęła prokurować zagrożenie pod własną bramką i tylko indolencji strzeleckiej napastników Wielima można zawdzięczać, że żadna ze strat nie zakończyła się ponownym umieszczeniem piłki w siatce. W ostatnim kwadransie gry na boisku trwała wzajemna wymiana ciosów i jak się okazało, zwycięsko z niej wyszli podopieczni Jerzego Maciąga. W 82 minucie po odzyskaniu piłki w środkowej strefie boiska Darłowianie ruszyli z szybką kontrą po której w dogodnej pozycji strzeleckiej znalazł się Mirosław Stermach, ale został w decydującym momencie zablokowany przez obrońców, dlatego też zdecydował się na dogranie do Grzegorza Kosiarskiego, a ten pomimo, że trafił wprost w interweniującego bramkarza to zdołał umieścić piłkę w siatce. Kontaktowa bramka spowodowała sporo nerwowości w poczynaniach gospodarzy, co kilka minut później wykorzystali Darłowianie. Minutę przed zakończeniem regulaminowego czasu gry Paweł Tarnionek zdecydował się na długie zagranie w kierunku Irka Krajewskiego, którego na pozycji spalonej chcieli złapać obrońcy Wielima, ale uczynili to na tyle nieskutecznie, że napastnik Darłovii znalazł się sam na sam z Gruszką, zamieniając to sytuację na bramkę, posyłając futbolówkę w krótki róg. Ostatnie sekundy gry Darłowian upłynęły już tylko na próbie oddalenia zagrożenia jak najdalej od własnej bramki. Skutecznie Końcowy wynik można uznać tylko i wyłącznie jako sukces Darłowian, którzy podnieśli się pomimo niekorzystnego wyniku i osłabień kadrowych i dzięki ambitnej postawie zdołali urwać punkt na boisku w Szczecinku. Co do postawy Wielima, to z pewnością nie zachwycili i wydaje się, że należy się wstrzymać z wyrokowaniem jakoby mieli być faworytem do awansu do IV ligi. Jeśli zaś chodzi o Darłovię to w najbliższym tygodniu do gry mają zostać zatwierdzeni: Marcin Rychlewski, Krzysztof Jasiewicz, Tomasz Suwalski oraz Artur Romańczuk i jeżeli faktycznie na każdego z nich będzie mógł liczyć trener Darłovii, to kłopot z liczebnością kadry na poszczególne spotkania powinien zostać rozwiązany.
�r�d�o: www.darlovia.darlowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: szopinho |
|