Teatr jednego aktora
Niedzielny mecz pomiędzy drużynami Iskry Warszyn i Piasta Karsko miał tylko jednego bohatera. Był nim sędzia główny Antoni Gonera.
Swoim postępowaniem zaprzeczył on wszelkim ideom, które powinny przyświecać amatorskiemu graniu w piłkę. Od dłuższego czasu zaangażowany byłem w przekonywanie kibiców, aby nie obrażać sędziów i muszę się pochwalić, że przyniosło to pierwsze efekty. Trudno w dzisiejszych czasach o utrzymanie drużyny piłkarskiej w małej miejscowości. Tych, którzy chcą grać za darmo, poświęcać swój wolny czas na odpoczynek po pracy i nauce, a do tego jeszcze dbać o boisko jest naprawdę coraz mniej. Mimo wszystko jakoś się to udaje dzięki zapałowi zawodników i działaczy. I nagle… zjawia się Antoni Gonera, człowiek, któremu wydaje się, że na boisku może robić co mu się podoba. Pracę sędziego na boisku regulują jasne przepisy, którymi powinien się kierować. To nie dotyczy Antoniego Gonery. Dopuszczając do popychania i bicia po twarzy zawodników Piasta, którym za protesty wręczał jeszcze żółte i czerwone kartki doprowadził do poniżenia zawodników drużyny gości.
Kompletnie bezsilni wobec totalnie stronniczego arbitrażu piłkarze zaczęli być agresywni i tzw. niedzielny meczyk, na który czekałem tydzień, na który dojechałem za własne pieniądze przerodził się w żenujący spektakl z jednym bohaterem brnącym w swoich decyzjach w coraz większe bagno, zawstydzając nawet zawodników gospodarzy.
W imieniu zawodników i kibiców Piasta Karsko oraz wszystkich innych chcemy zaprotestować przeciw ludziom, którzy niszczą to co my staramy się zbudować. Do takich ludzi zaliczamy Antoniego Gonerę, który od niedzieli w Karsku jest osobą 'persona non grata'. Z szacunkiem Jacek Kałużny - kibic.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: jk08 |
|