Pomorzanin przegrywa kolejny mecz na własne życzenie
Dziś o godz. 15:30 Pomorzanin podjął u siebie drużynę Klona Krzymów, który przed spotkaniem miał zaledwie zdobyte 3 pkt. więcej od klubu z Cychr, więc była spora szansa na zainkasowanie kompletu punktów w tym meczu...
Pierwsze minuty spotkania to znaczna przewaga gości i obrona twierdzy przez piłkarzy Pomorzanina Cychry. Ciągłe ataki piłkarzy Klonu Krzymów dały efekt już w 12 minucie. Jeden z piłkarzy gości otrzymał podanie w pole karne obrócił się z obrońcą na plecach i dokładnie przymierzył blisko prawego słupka pokonując bezradnego Puźniaka. Kolejne minuty to już spokojniejsza gra gości i utrzymywanie korzystnego wyniku co pozwoliło gospodarzom rozwinąć skrzydła. W 22 minucie sam na sam z bramkarzem Klonu wyszedł Marek Cicek, lecz po minięciu bramkarza piłka zatrzepotała jedynie na bocznej siatce.
Chwilę później, pięknym strzałem popisuje się Torbiczuk, lecz piłka uderza w słupek gdzie następnie pada pod nogi Świderskiego ten także popisuje się znakomitym strzałem z 20 metrów, lecz bramkarz gości wspaniale interweniuje. Wynik do przerwy nie uległ zmianie...
Druga połowa to ładna i poukładana gra piłkarzy Pomorzanina, którzy przeprowadzali ładne i składne akcje, lecz za każdym razem brakowało zimnej krwii napastnikom z Cychr czy to Żygielewiczowi czy M. Ciskowi. W 55 minucie na placu gry pojawia się Pożarycki, który zastępuje nie do końca dysponowanego w tym meczu Żygielewicza. W 60 minucie w miejsce zmęczonego Łobacza wchodzi Chmiel i chyba ta zmiana miała wpływ na wynik spotkania. W 73 minucie błąd Chmiela powoduje utratę bramki przez gospodarzy i Klon już wygrywa 2:0. Do końca meczu Pomorzanin nie wychodził praktycznie z połowy przeciwnika, tylko sporadyczne kontry przynosiły okazje bramkowe piłkarzom Klonu. Ofensywna gra przyniosła upragnioną bramkę w 83 min. gospodarzom, jej autorem był M. Cisek, który do tej właśnie chwili raził nieskutecznością. Ta bramka dodała ochoty piłkarzom Pomorzanina co przyniosło efekt w 89 min prawidłowo zdobyta bramka przez M. Ciska nie zostaje uznana przez sędziego, którym dzisiaj był Pan Beczko. A oto opis całej sytuacji... piękną prostopadłą piłkę zagrywa Piotr Cisek do swojego brata Marka Ciska, ten pięknie lobuje bramkarza gości i piłkę z bramki wykopuje obrońca Klonu. Sędzia zostaje niewzruszony mimo protestów piłkarzy Pomorzanina. Ostatecznie wynik końcowy to 2:1 dla Klonu Krzymów.
�r�d�o: pomorzanincychry.futbolowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: KochamDebno |
|