Skuteczność znów zawodzi
Pod wodzą nowego trenera Adama Benesza, a także z nowymi zawodnikami w składzie - Łukaszem Peterą, Krzysztofem Piczakiem (przyszli z Iskierki Śmierdnica) oraz Radosławem Erlichem (ostatnio Chemik Police) przystąpił Darzbór do pierwszego meczu w sezonie. Rywalem był kandydujący do awansu Orkan Rumia. Po nieudanych sparingach i porażkami z rywalami z niższych lig, m.in. Bałtykiem Koszalin i Leśnikiem/Rossą Manowo szczecineczczanie określani byli jednymi z głównych kandydatów do spadku z III ligi. Mimo porażki 0-1 kibice Darzboru mogą spojrzeć w przyszłość z większym niż dotychczas optymizmem. Gospodarze spokojnie mogli urwać punty doświadczonemu rywalowi, gdyby nie zawiodło to, co zawodziło przez cały sezon 2008/2009. Chodzi rzecz jasna o skuteczność...
Pierwsze bramkowe okazje wypracowali sobie zawodnicy Orkanu. Najpierw niecelnie uderzyli z rzutu wolnego, a w 7 minucie Piotr Cetnarowicz strzelił wprost w Krzysztofa Kaszubowskiego. Chwilę później na prowadzenie mógł wyjść Darzbór, gdyby Adam Jabłoński zachował w polu karnym więcej zimnej krwi. Później przez dłuższy okres czasu atak pozycyjny prowadzili goście, a gospodarze szukali szans w kontratakach, starając się szybkimi podaniami uruchomić dwójkę atakujących - Radosława Erlicha i Tomasza Kubickiego. To właśnie Erlich oddał pierwszy celny strzał na bramkę Kamila Bieckie, ale doświadczony golkiper nie dał się zaskoczyć. Końcówka pierwszej połowy należała do Darzboru. Najpierw Biecke w ostatniej chwili ubiegł Kubickiego, później Grzegorz Kozanko w dogodnej sytuacji nie trafił w piłkę, a w 44 minucie ponownie Kubicki mimo czystej pozycji do oddania strzału posłał piłkę wysoko nad bramką. Orkan zdołał odpowiedzieć celnym strzałem Rafała Siemaszki.
Pierwsze minuty drugiej połowy to znów lekka przewaga gospodarzy. W 49 minucie wymienili między sobą kilka szybkich podań, a przed szansą na zdobycie stanął Zbigniew Węglowski. Podobnie jak Kubicki w pierwszej połowie posłał jednak piłkę nad poprzeczką. Z czasem do głosu zaczęli dochodzić przyjezdni. W 57 minucie Piotr Cetnarowicz wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego i posłał piłkę do szatni. Wykorzystał bierną postawę dobrze spisujących się do tego momentu obrońców. Pozytywne opinie zbierał przede wszystkim waleczny debiutant - Łukasz Petera. Orkan zadowolony z prowadzenia zwolnił tempo gry i skupił się przede wszystkim na obronie. Mogło to się zemścić na podopiecznych Bogusława Oblewskiego, gdyby swoje okazje wykorzystali kolejno Kubicki i Kamil Chicewicz. W 85 minucie strzał rozpaczy oddał Artur Fryś, jednak górą ponownie był Biecke. W 90 minucie dobić Darzbór mógł Roland Kazubowski, ale tylko on wie, dlaczego nie trafił do bramki z 5 metrów. Wygrał zespół bardziej poukładany, dysponujący wyższą kulturą gry. Darzbór braki nadrabiał większą ambicją. Jeśli będzie prezentować ją w następnych meczach, a do tego 'dorzuci' lepszą skuteczność, to o utrzymanie powinniśmy być spokojni.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: zdyniek |
|