Porażka na własne życzenie Gwardii
Po bardzo emocjonującym meczu zespół Gwardii przegrał z Kotwicą Kołobrzeg 0:1.
Pierwsza połowa była bardzo wyrównanym widowiskiem. Oba zespoły walczyły twardo o piłkę głównie w środkowej strefie boiska. W tej części spotkania obie drużyny miały po dwie sytuacje bramkowe. Gwardziści dwukrotnie minimalnie pudłowali. Goście natomiast, również raz nieznacznie chybili oraz oddali groźny strzał w światło bramki, ale bramkarz gwardzistów był na posterunku. Pomimo niewielu klarownych sytuacji pierwsza połowa mogła się podobać ponieważ zawodnicy obu ekip walczyli do upadłego o każdą piłkę. Natomiast spory minus należy się trenerowi przyjezdnych, który w pewnym momencie w bardzo emocjonalny sposób zaczął domagać się od sędziego odgwizdania rzekomego faulu na swoim zawodniku. Gra toczyła się dalej i Gwardia ruszyła z kontrą, jednak zawodnik gospodarzy został brutalnie sfaulowany przez kołobrzeżanina, który musiał słyszeć tyrradę swojego trenera.
Za to przewinienie zawodnik gości otrzymał żółtą kartkę. W dalszej części meczu kolejny zawodnik z Kołobrzegu otrzymał żółtą kartkę za dyskusję z arbitrem. Pierwsza połowa kończy się wynikiem 0:0.
Druga połowa do 51 minuty wygląda podobnie jak pierwsza. Z obu stron zażarta walka o piłkę. Jednak po raz kolejny zawodnik Kotwicy bezmyślnie i z premedytacją fauluje gwardzistę. Ponieważ wcześniej zawodnik ten otrzymał już żółty kartonik, sędzia wyciągnął czerwień. Od tego momentu mecz zmienia oblicze. Nie ma już wyrównanej gry, jest za to ciągły napór... gości! Od tego momentu Gwardia przestała grać. Środek pola w zespole Gwardii nie istniał, zawodnicy człapią po boisku i przegrywają niemal wszystkie piłki. Zawodnicy z Kołobrzegu wygrywają zdecydowaną większość pojedynków sam na sam. Co rusz, stwarzają groźne sytuacje pod bramką rywala. Jeden ze strzałów mija słupek bramki Gwardii o przysłowiowe milimetry. 3 minuty przed końcem spotkania dość mocno kontrowersyjna decyzja sędziego, który odgwizduje 'rękę' obrońcy Gwardii przy przejmowaniu piłki. O ile tutaj można jeszcze dyskutować czy ręka była czy nie, to ciąg dalszy jest bardziej interesujący. Rzut wolny, dodajmy pośredni, zostaje wykonany z dwudziestu paru metrów. Po ładnym uderzeniu piłka wpada do bramki, tyle, że bezpośrednio! Sędzia gola zalicza, ale czy słusznie?! Do końcowego gwizdka w grze obu zespołów nic się nie zmienia. To Kotwica atakuje a Gwardia broni. Po ciekawym widowisku Gwardia ulega Kotwicy 0:1. Niektórzy gracze z Kołobrzegu powinni przemyśleć czy chcą grać w piłkę czy kosić trawę, bo do tego drugiego lepiej się nadają. Pozdrowienia i szybkiego powrotu do zdrowia dla Marcina Wasilewskiego! Niektórzy gracze z Koszalina powinni chodzić częściej na treningi, żeby mieli siły na 80 minut walki!
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Z3 |
|