Trzy punkty zostają w Szczecinie
Przed dzisiejszym spotkaniem pomiędzy Pogonią Szczecin a KSZO Ostrowiec jako faworyta wskazywano gospodarzy. Po pierwszych minutach pojedynku było już wiadomo, że to spotkanie nie będzie należało do najłatwiejszych a ekipa z Ostrowca nie ma zamiaru odpuścić granatowo - bordowym. Na stadion przy Twardowskiego pofatygowało się znacznie mniej kibiców niż na poniedziałkową potyczkę z Widzewem, jednak tym razem zasiadający na trybunach mogli cieszyć się z kompletu punktów. Gdyby jednak podopieczni Piotra Mandrysza wykorzystali wszystkie stworzone sytuacje obeszłoby się bez nerwówki a zwycięstwo mogłoby być bardziej okazałe.
W ciągu pierwszych sześciu minut goście trzykrotnie zagrozili bramce gospodarzy. Najpierw jednak Wtorek trafił wprost w Janukiewicza, chwile później mieliśmy powtórkę tej sytuacji. Frańczak wycofuje piłkę przed pole karne do Robaszka, jednak ten nie zdołał czysto trafić w piłkę i tym razem szczeciński golkiper nie miał nic do roboty. W 6 minucie rzut wolny egzekwuje Mateuszczyk i tym razem Janukiewicz z pewnymi kłopotami ale broni strzał rywala. W ósmej minucie futbolówkę w środku pola przejął Piotr Petasz i popędził z nią w kierunku bramki KSZO, cóż z tego skoro strzał oddany przez szczecińskiego zawodnika był bardziej w stylu na 'odwal się', niż w stylu mającym zapewnić bramkę. Kolejne minuty należą do portowej jedenastki, piłkarze Dumy Pomorza zamykają gości na własnej połowie, nic jednak z tego nie wynika, brakuje celnego, ostatniego podania, które otworzyłoby drogę do bramki strzeżonej przez Michała Wróbla. W 16 minucie niedokładnie podaje Piotr Prędota, piłkę przejmują goście, na czystą pozycję wychodzi Hubert Robaszek, w ostatniej chwili jednak dopada do niego Marcin Nowak i zażegnuje niebezpieczeństwo. Chwile później w indywidualnej akcji Petasz, ale na posterunku obrońcy. - Zacznijcie grać . - pokrzykuje na swoich kolegów z zespołu Olgierd Moskalewicz i w 22 minucie dość niespodziewanie Portowcy obejmują prowadzenie. Kontra gospodarzy, w okolice pola karnego przedziera się Pietruszka, dośrodkowanie w pole karne a tam na piłke czeka już Moskalewicz, który strzałem w długi róg pokonuje golkipera z Ostrowca.
Pierwsze minuty po zdobyciu gola należały do gospodarzy, ale już w 27 minucie niebezpieczna akcja pod bramka Janukiewicza. Wrzutka z autu w pole karne, do piłki dopada Robaszek, piłka jeszcze kozłuje i obok interweniującego bramkarza szczecińskiej drużyny mija słupek. Cztery minuty później goście wyrównali. W pozornie niegroźnej sytuacji dośrodkowanie przed pole karne, Janukiewicz zamiast łapać - piąstkuje piłke a ta trafia wprost pod nogi Robaszka, który tym razem nie marnuje prezentu i z 25 metrów umieszcza futbolówkę w pustej bramce. Kolejne minuty to dominacja ekipy Roberta Kasperczyka. Goście często przejmują piłkę po niedokładnych zagraniach Dumy Pomorza. W 40 minucie piłkę rozgrywa Petrik z Predotą, jednak ten drugi, będąc przed bramką KSZO posłał ją wysoko ponad poprzeczką. Na dwie minuty przed końcem pierwszej odsłony piłkę wymieniają Parzy z Mysiakiem, Maciej próbował dostać futbolówkę głową, ale minął się z nią. KSZO kontruje, Marcin Folc z łatwością mija obrońców Pogoni, z najbliższej odległości przymierza z ostrego kąta, ale na szczęście piłka mija spojenie słupka z poprzeczką. Pierwsza odsłonę spotkania kończy zderzenie Moskalewicza z bramkarzem gości. Początek drugiej części gry przebiega pod dyktando gospodarzy. Za Tomka Parzego wszedł Daniel Wólkiewicz, natomiast Prędotę zastąpił Piotr Dziuba. Strzały Mysiaka, Petasza są zbyt niecelne by zaskoczyć Wróbla, który przeciąga grę jak tylko może. Arbiter spotkania zdaje się tego zupełnie nie zauważać, co głośno komentują kibice, dając upust swemu niezadowoleniu. Od 59 minuty spotkanie nabiera kolorytu, a podopieczni Piotra Mandrysza zdobywają w końcu upragnionego drugiego gola. Akcję rozpoczyna Moskalewicz, który dogrywa do Wólkiewicza, młody zawodnik Pogoni dosrodkowuje w pole karne, gdzie strzał oddaje Dziuba, skutecznie wybija jednak Wróbel. W zamieszaniu podbramkowym do futbolówki dopada Piotr Petasz, który z najbliższej odległości nie daje szans golkiperowi z Ostrowca. - To cud. - mówili po tej akcji kibice Pogoni, kiedy w 61 minucie strzał zawodnika gości z najbliższej odległości wybił Łukasz Wróbel, obrońca Pogoni. Chwilę później mogło i powinno być już po meczu. Piotr Dziuba popędził na bramkę gości, jednak w sytuacji sam na sam piłkę zdołał złapać bramkarz KSZO, napastnik Pogoni ofiarnie wybija jeszcze piłkę, ale pod bramką czyhał już obrońca. Atmosfera na Twardowskiego coraz bardziej gorąca, fani portowej jedenastki mają coraz wiecej pretensji do sedziującego to spotkanie Marcina Roguskiego. Tym razem strzał Mysiaka wprost we Wróbla. W 78 minucie Wólkiewicz dogrywa do Dziuby w pole karne, ale na posterunku Wróbel, który na raty broni strzał napastnika portowej jedenastki. Cztery minuty później znów w roli głównej 'Wólek' i Dziuba, jednak strzał tego drugiego wprost w bramkarza. Końcówka meczu zdecydowanie należała do KSZO, które ambitnie próbowało wyrównac stan meczu, jednak bez powodzenia. Na koniec jeszcze piłka wpadła do bramki Pogoni, ale dużo wcześniej sędzia boczny podniósł chorągiewkę, czego zdawał się nie zauważyć Folc, który został w efekcie ukarany żółtą kartką.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|