Niezawodna Ina
Piłkarze Iny odnieśli trzecią z rzędu wygraną i mają już tylko trzy punkty straty do lidera - Gryfa Kamień Pomorski. W ostatnich tygodniach Inę czekała seria czterech meczy z wymagającymi rywalami. Podopieczni Marka Karmazyna mają już trzy z wspomnianych czterech spotkań za sobą i trzeba przyznać, że spisują się w nich imponująco. Na początek pokonali wymagającego beniaminka - Sarmatę 2:1, następnie zwyciężyli w Drawsku wciąż marzącą o awansie do III ligi Drawę 1:0, by w minioną sobotę pokonać lidera rozgrywek - Gwardię Koszalin i to na jej boisku. Jak do tej pory nikomu to się jeszcze nie udało. Dzięki dziewięciu zdobytym punktom goleniowianie obecnie plasują się na szóstym miejscu i mają zaledwie trzy punkty straty do lidera.
W sobotnim meczu trener Karmazyn nie mógł skorzystać z czterech zawodników. W spotkaniu z Gwardią nie wystąpili Sobański, Winczewski, Pędziwiatr i Sobolewski. Od pierwszych minut zagrał po raz pierwszy pozyskany w przerwie letniej z Masovii Maszewo obrońca Krzysztof Borkowski i trzeba przyznać, że debiut miał udany.
Piłkarze Iny zagrali zdecydowanie lepiej niż przed tygodniem w spotkaniu w Drawsku, przede wszystkim mądrze i konsekwentnie broniąc dostępu do własnej bramki oraz rozważnie rozgrywając piłkę w środku pola i stwarzając sytuacje strzeleckie. Początek spotkania należał jednak do gospodarzy, którzy mimo dłuższego utrzymywania się przy piłce dopiero w 15 minucie pierwszy raz zagrozili bramce goleniowian. Piłka uderzona zza pola karnego trafiła jednak w zewnętrzną część słupka i wyszła na aut. W 20 minucie szarżującego w polu karnym piłkarza Gwardii faulował obrońca Iny i sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Do piłki podszedł Ignaszewski, jednak jego uderzenie obronił Nowotny. W 22 minucie pierwszą groźną i ładną dla oka akcję przeprowadzili goście, na czystej pozycji znalazł się B. Paszkowski, jednak sędzia odgwizdał spalonego. Osiem minut później z rzutu wolnego uderzał Filip Borek, jedna bramkarz koszalinian obronił to uderzenie. W 35 minucie Ina powinna objąć prowadzenie. Dynamiczną akcję lewą stroną przeprowadził Stefański i dograł piłkę do znajdującego się dziewięć metrów przed bramką Bartosza Paszkowskiego. Niestety napastnik goleniowian fatalnie przestrzelił nad poprzeczką. Wiele działo się w końcówce pierwszej części spotkania. Najpierw w 44 minucie z dystansu uderzał Gołaszewski, jednak bramkarz Gwardii instynktowną reakcją zdołał zmienić lot piłki i ta minimalnie minęła słupek bramki gospodarzy. Minutę później Ina zdobyła prawidłową bramkę gdy Bartosz Paszkowski uderzeniem głową skierował piłkę do siatki. Arbiter jednak ku zaskoczeniu wielu dopatrzył się przewinienia Hanuszkiewicza w polu karnym i odgwizdał rzut wolny. W doliczonym czasie pierwszej połowy dwukrotnie zawodnicy Gwardii upadali w polu karnym gości licząc na podyktowanie kolejnego rzutu karnego, jednak sędzia tym razem na „jedenastkę” już nie wskazał. Na początku drugiej części spotkania Gwardziści mogli objąć prowadzenie, jednak błąd obrony defensywy goleniowskiej zażegnał pewną interwencją Nowotny. W 57 minucie spotkania miała miejsce decydująca dla wyniku końcowego sytuacja. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego przez Tomasza Trosko, piłkę głową do bramki Gwardii skierował Piotr Hanuszkiewicz i goleniowianie objęli prowadzenie. Sześć minut później mogło być 2:0, jednak uderzenie Stefańskiego obronił bramkarz koszaliński. W ostatnim kwadransie gry biało-zieloni cofnęli się do obrony licząc na kontrataki, zaś koszalinianie zdominowali środek pola, jednak nie wiele groźnego z ich akcji wynikało. Mimo przedłużenia spotkania przez sędziego o cztery minuty wynik meczu nie uległ już zmianie i Ina pokonała Gwardię 1:0, jako pierwszy zespół w tym sezonie zwyciężając na boisku w Koszalinie. A już w najbliższą sobotę ostatni mecz z serii ciężkich spotkań. Do Goleniowa zawita Pogoń Barlinek, klub w którym w obecnym sezonie dokonano wielu transferów (pozyskując m.in. znanego z występów w ekstraklasie Mosesa Molongo) i marzy o awansie do wyższej klasy rozgrywkowej. Czy i tym razem Ina sprawi niespodziankę i pokona kolejnego trudnego przeciwnika? Wszyscy kibice będą mogli przekonać się przychodząc na Stadion Miejski w Goleniowie. Początek tego spotkania w sobotę o godz. 14.00.
�r�d�o: www.mksina.com
relacjďż˝ dodaďż˝: tasia |
|