Remis w wygranym już meczu, Kubrak jak Szmal
Faworytem dzisiejszego spotkania byli gospodarze. Jednak to dla gości z Torunia był bardzo ważny mecz, to oni zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli. Wchodzących na parkiet piłkarzy przywitał doping kibiców z fan klubu Pogoni 04. Kibice dziś nie zawiedli - hala przy ulicy Twardowskiego była niemal pełna.
Od pierwszych sekund spotkania Pogoń ruszyła do ataku. Brakowało skuteczności i wykończenia akcji. Kilka niewykorzystanych stuprocentowych sytuacji - poprzeczka Piaseckiego czy strzał Lewandowskiego tuż obok bramki, powoduje ryk zawodu na trybunach. Stare piłkarskie powiedzenie mówi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Piłkarze Pogoni przekonali się dziś na własnej skórze, jak bardzo jest ono prawdziwe. W 7 minucie spotkania po jednej z nieudanych prób Portowców zdobycia bramki, 'Marchewki' ruszają do szybkiej kontry. Kubrak wychodzi z bramki, jednak jego interwencja okazuje się nieskuteczna. Szczecińskiego bramkarza mija Patryk Szczepaniak, pewnie umieszczając piłkę w bramce gospodarzy.
Po stracie bramki Pogoń traci charyzmę i pewność siebie. Przeprowadzonym akcjom brakuje pomysłu. Piłkarze z Torunia bardzo dobrze się bronią. Powoli jednak gospodarze zaczynają przejmować inicjatywę. W 16 minucie spotkania duet Piasecki - Radko koncertowo rozgrywa piłkę, mijają bramkarza, nie zostawiając mu żadnych szans na obronę. Radko zapisuje się jako strzelec pierwszej bramki dla Pogoni. Na tablicy wyświetla się 1:1 i taki wynik utrzymuje się do przerwy.
Druga część pojedynku Szczecin - Toruń wyglądała dość podobnie. Pogoń atakowała, ale nieskutecznie. Marwit głównie kontrował. W 32 minucie spotkania na szybkie rozegranie piłki zdecydował się Nudyk, podając do Dewuckiego, ten na lewą stronę do Żebrowskiego, szybkie dośrodkowanie i piłkę w bramce rywala umieszcza Nudyk. Szał radości na trybunach. Torunianie po utracie drugiej bramki za wszelką cenę chcieli zakończyć to spotkanie remisem. Na trzy minuty przed końcem meczu wycofali bramkarza. Pogoń skutecznie broni się, ale na 32 sekundy przed końcowym gwizdkiem wolne miejsce do strzału znajduje Mikołajewicz i strzela bramkę na wagę remisu. 30 sekund to niewiele by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Mimo wycofania bramkarza i zmasowanego ataku Pogoni mecz zakończył się remisem. W dosłownie ostatniej sekundzie spotkania po podaniu Żebrowskiego idealną sytuację do strzału ma Lewandowski, ale niestety trafia w bramkarza gości. Ten jeden punkt, który dziś zdobywa Pogoń nie może cieszyć szczecińskich kibiców. Niewątpliwym bohaterem dzisiejszego spotkania jest bramkarz szczecińskiej Pogoni - Dominik Kubrak, którego spiker dzisiejszych zawodów nie bez powodu nazwał szczecińskim Szmalem. Cieszyć może postawa Portowców i wola walki, brakuje skuteczności i niekiedy pomysłu na rozegranie akcji. Za tydzień Portowcy na wyjeździe zmierzą się z Grembachem Zgierz, który aktualnie jest dwa oczka niżej w tabeli niż zespół ze Szczecina.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: maggi |
|