Szczęśliwa pogoń Hutnika
Piłkarze Hutnika Szczecin i Drawy Drawsko Pomorskie rozegrali dziś mecz 28 kolejki o mistrzostwo IV ligi piłkarskiej. Spotkanie przez całe 90 minut toczyło się w typowo plażowej pogodzie, która z pewnością nie pomagała w szybkiej i składnej grze.
Pierwsze minuty spotkania to lekka dominacja gospodarzy, którzy stworzyli jedną groźniejszą sytuację. Jakub Sowiński sprawdził czujność bramkarza z Drawska, ten był jednak na posterunku i wybronił strzał.
Do 20 minuty meczu to Hutnik był częściej przy piłce, nie tworzył sytuacji bramkowych, ale sprawiał nieco lepsze wrażenie rozgrywając dokładniej piłkę w środku pola. Niespodziewanie dla wszystkich, chyba nawet dla graczy z Drawska, goście wyszli na prowadzenie, kuriozalną bramkę w 23 minucie zdobył Tomasz Zientek, który tak niefortunnie podał piłkę do Macieja Reszkisa, że ta kozłując zaskoczyła ofiarnie interweniującego bramkarza. Zrobiło się 0:1, niestety ogromny błąd obu piłkarzy zakończył się bramką i prowadzeniem Drawy. W odpowiedzi kibice zobaczyli groźną akcję dobrze grającego dziś Radosława Marcyniuka, w ostatniej chwili powstrzymaną wślizgiem przez jednego z defensorów Drawy. W 32 minucie spotkania hutnicy byli bardzo blisko bramki wyrównującej, ponownie Marcyniuk wymanewrował obrońcę gości i strzelił na bramkę, piłka niestety uderzyła w poprzeczkę i wyszła w pole. Kilka minut później kolejna okazja bramkowa Hutnika zakończyła się lekkim strzałem głową Macieja Bednarczyka, po podaniu z rzutu wolnego wykonywanego przez Mariusza Marcinowskiego. Ostatnie kilka minut pierwszej części meczu to przewaga podopiecznych Andrzeja Pedrycza. Stworzyli oni dwie akcje, po których sytuacja dla Hutnika mogła się podwójnie skomplikować. Pierwsza połowa zakończyła się strzałem najjaśniejszego punktu w drużynie gospodarzy, Radosława Marcyniuka. Kilkadziesiąt sekund później sędzia główny nakazał zawodnikom zejść do szatni.
Druga część meczu rozpoczęła się lekką przewagą Drawy, gracze z Drawska stworzyli trzy dobre sytuacje bramkowe (50-55 minuta), za każdym razem jednak zwycięsko z opresji wychodził Maciej Reszkis. Kilka chwil później trenerzy Hutnika zdecydowali się wpuścić na murawę nowe siły do ataku stołczyńskiej jedenastki. W miejsce zmęczonych Hołowieja i Bieleckiego weszli Michał Białecki i Krzysztof Szumiato, jak się później okazało był to bardzo dobry ruch sztabu szkoleniowego Hutnika. Po 60 minucie gospodarze osiągnęli przewagę, kolejna zmiana kiedy to Tomasz Staszewski zmienił bezproduktywnego Jakuba Sowińskiego tę przewagę jeszcze bardziej powiększyła, Drawa z rzadka przedostawała się na przedpole szczecińskiej bramki. Kiedy Hutnik starał się z całych sił odrobić straty Drawa stworzyła sobie jedną z nielicznych sytuacji, w której Grzegorz Muzyka powinien skierować piłkę do bramki, idealnej okazji nie potrafił jednak zamienić na gola, ponownie Reszkis okazał się lepszy. Na ostatnie 20 minut wszedł na boisko Sebastian Gellera, zmieniając Mariusza Dziwirskiego. Wszystkie te zmiany przyniosły zamierzony efekt, gra Hutnika stała się bardziej płynna, szczególnie Krzysztof Szumiato swoimi częstymi rajdami z piłką siał popłoch w liniach obronnych gości. Na bramkowy efekt trzeba było czekać do 80 minuty, akcję rozpoczął Marcyniuk, podał do Białeckiego, ten głową wyłożył dokładną piłkę do wchodzącego w pole karne obrońcy gospodarzy Michała Bukowskiego, a ten nie miał problemów z pokonaniem golkipera z Drawska. Było to czwarte w tym sezonie ligowe trafienie tego zawodnika, pełniącego funkcję kapitana pod nieobecność Grzegorza Guni. Ostatnie 10 minut pojedynku to zdecydowany napór Hutnika, w 85 minucie bardzo dobrze prowadzący zawody sędzia Czaczyk nie dopatrzył się faulu w polu karnym na Krzysztofie Szumiato i puścił grę, jednak co się odwlecze to nie uciecze. Kolejna akcja hutników zakończyła się drugim golem, piłkę na 12 metrze otrzymał Mariusz Marcinowski i plasowanym strzałem pokonał po raz drugi bramkarza Drawy. Gra do końca opłaciła się, dobre zmiany w drugiej połowie odniosły skutek i Hutnik przerwał niechlubną serię trzech spotkań bez punktu. Za dzisiejszy występ należy najbardziej pochwalić Radosława Marcyniuka, 'siejącego zamęt' w szeregach obronnych gości, a także Krzysztofa Szumiato, dzięki któremu gra ofensywna Hutnika wyglądała dużo lepiej w ostatnich 20 minutach spotkania. Kolejny mecz szczeciński Hutnik rozegra za tydzień, przeciwnikiem będzie goleniowska Ina.
ďż˝rďż˝dďż˝o: www.hutnik.szczecin.pl / własne
relacjďż˝ dodaďż˝: Hutnik81 |
|