Pogoda czyni cuda
W sobotę zanotowano pierwszy w ostatnich 12 spotkaniach remis w meczu Błękitnych z Astrą Ustronie Morskie. Biało-niebiescy, faworyci trzecioligowego spotkania, choć zagrali dobrze, z nadmorskiego terenu kompletu punktów nie przywieźli. Przeciwnikiem nie do pokonania była w tym dniu.... pogoda.
Nie udało się podtrzymać Błękitnym passy kolejnych ligowych zwycięstw nad drużyną z Ustronia Morskiego. Przed rokiem nasza drużyna wygrała na terenie rywali 6:0 i u siebie 3:2, w obecnych rozgrywkach, jesienią, zwyciężyła 2:0. W sobotę także miało być łatwo, lekko i przyjemnie, ale - jak się okazało - tak łatwo nie było.
Wiatr antybohaterem
Sobotnie spotkanie Błękitni mogli tak samo wygrać, jak i przegrać. Momentami byli zespołem zdecydowanie lepszym, momentami groźne akcje stwarzali gospodarze. W pierwszej połowie dobrą sytuację miał Sebastian Inczewski, ale nieznacznie chybił. W drugiej, kiedy nasza przewaga była bezdyskusyjna, gol wydawał się już tylko kwestią czasu. Zabrakło jednak precyzji, a dobrze dysponowana tego dnia defensywa Astry świetnie radziła sobie z atakami biało-niebieskich. Akcje piłkarzy obu drużyn często zatrzymywał także wiatr, który tego dnia wyraźnie dał się we znaki wszystkim. Spotkanie oglądało około 150 kibiców, w tym kilku ze Stargardu. Kątem oka szkoleniowców: Robert Żolik, szkoleniowiec Astry: - Myślę, że remis jak najbardziej sprawiedliwy, bo mecz mógł się ułożyć naprawdę różnie. Wiatr, szczególnie mocny w pierwszej połowie i pod koniec drugiej, mógł sprawić wiele niekoniecznie dobrych niespodzianek. Wiedzieliśmy, jaki potencjał mają Błękitni poprzez walkę próbowaliśmy to niwelować. A walki - jak widzieliśmy - nie brakowało. W pierwszej części gry to my powinniśmy wyjść na prowadzenie, w drugiej - szansę na gola mieli Błękitni. Mecz skończył się - jak powiedziałem - sprawiedliwym podziałem punktów, co na pewno naszej drużyny nie krzywdzi. Dla nas teraz każdy zdobyty punkt jest bardzo ważny. Łukasz Woźniak, szkoleniowiec Błękitnych: - Uważam, że mecz z Astrą powinniśmy wygrać, jednak warunki atmosferyczne zupełnie nam na to nie pozwoliły. Jeśli chodzi o zaangażowanie i wolę walki, zagraliśmy po raz kolejny bardzo dobry mecz. Chłopaki walczyli, dali z siebie wszystko. Ale niestety, przez wzgląd na warunki i małe boisko, nie mogliśmy wykorzystać największych walorów, jak chociażby grę skrzydłami. Astra - trzeba przyznać - postawiła nam bardzo ciężkie warunki i walki z jednej i z drugiej strony nie brakowało. Wynik uważam za uczciwy. Mogliśmy zdobyć trzy punkty, ale się nie udało. Przed nami mecz z Gryfem i jestem pewien, że go wygramy.
�r�d�o: dziennik.stargard.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: wiw |
|