Twierdza Trzebiatów zdobyta
W dzisiejszym spotkaniu Rega Trzebiatów uległa na własnym boisku zespołowi Gryfa 95 Słupsk 1:0. Zwycięskiego gola w tym spotkaniu zdobył Łukasz Stasiak w 45 minucie.
Historia lub się powtarzać. W ubiegłym roku Rega Trzebiatów kiedy walczyła z Gryfem 95 Słupsk o szanse na baraże do II ligi padł wynik 1:0 dla Gryfa. Wtedy zwycięskiego gola zdobył Tomasz Bukowski. Teraz trzebiatowianie też ulegli Gryfowi w momencie kiedy Rega miała 4 punkty straty do Chojniczanki. W Redze brakowało Grzegorza Wawreńczuka, który musiał pauzować za kartki. Ogólnie mecz stał na słabym poziomie piłkarskim. Goście po strzeleniu bramki bronili się i wyprowadzali kontrataki, które zatrzymywały się na obronie trzebiatowian. Rega natomiast non stop atakował, ale zabrakło w tym meczu jej szczęścia.
W pierwszych minutach tego spotkania na boisku pojawił się pies, który utrudniał grę obu zespołom. W 15 minucie Więcek stworzył sobie dobrą pozycję do dośrodkowania, ale zdecydował się wycofać do Wilejty, który dośrodkował centralnie na głowę Erlicha, ale ten uderzył obok bramki. Dwie minuty potem gryfici nie wykorzystali 100% sytuacji. Dośrodkował w pole bramkowe zawodnik gości i Łukasz Stasiak z 5 metrów trafił tylko w poprzeczkę. W 39 minucie Orłowski sprawdził czujność bramkarza Gryfa, ale piłka po jego strzale poleciała obok bramki. W samej końcówce pierwszej odsłony piłkarze Regi dostali tz. bramkę do szatni, gdzie sam na sam z Prokosą wykorzystał Łukasz Stasiak.
W drugiej połowie to Gryf zastosował 'obronę częstochowy'. W 55 minucie z około 25 metrów Karol Świdziński ładnie uderzył futbolówkę, która leciała pod porzeczkę, ale jeszcze ładniejszą interwencją popisał się Mateusz Prokosa. Trzy minuty później Paweł Waśków obronił mocny strzał Śliwińskiego, a w 65 minucie dobrą akcję stworzył Hernacki, który ładnie wbiegł w pole karne i uderzył, ale został zablokowany przez obrońców. Kilka minut potem dobrym krosowym podaniem popisał się Janiszewski, gdzie piłka trafiła do Polaka, a ten w polu karnym ominął jednego zawodnika i oddał strzał, ale zablokowali obrońcy, dobił Erlich, ale z bramkowej linii wybili zawodnicy i wybili przed pole karne, gdzie stał Śliwiński i uderzył, ale futbolówka musnęła tylko słupek. W 81 minucie Kosakiewicz ładnie wrzucił piłkę w pole karne, gdzie głową uderzył Radosław Erlich, a ta odbiła się od ziemi i leciała pod porzeczkę, ale w ostatniej chwili nad bramką przeniósł ją bramkarz Gryfa.
�r�d�o: tksrega.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: talcia |
|