Chemik przegrywa w ostatnim meczu u siebie
Dzisiejszym spotkaniem z Kotwicą Kołobrzeg zawodnicy Chemika Police pożegnali się z własną publicznością. Niestety nie było do radosne pożegnanie bo miejscowi przegrali 0:2 (0:1). Pierwsza bramka spotkania padła w 40 minucie a jej zdobywcą był Filip Kosakowski. W doliczonym czasie drugiej połowy Chemika drogą bramką pognębił Maciej Remplewicz.
Chemik: Strzelec - Bieniek, Janicki, Sobczak (46' Maśniak), Hajdukiewicz, Konieczny (70' Krawiec), Szmit (75' Gogarowski), Baranowski, Wojtasiak (62' Rembisz), Wydurski, Górski
Kotwica: Binkowski - Miklasiński, Bukowski, Dymek, Kempa, Rudziński, Wudarczyk (68' Remplewicz), Kosakowski (90' Żdanow), Dubiela (82' Sidorowicz), Szymański (82' Muzyczuk), Cebulski Statystyki (Chemik - Kotwica): Strzały celne: 2 - 8 Strzały niecelne: 4 - 7 Faule: 13 - 18 Żółte kartki: 1 - 2 (Wojtasiak - Dubiela, Kempa) Rożne: 3 - 5 Spalone: 3 - 1 Pogoda: słonecznie, 25 st. C Widzów: 200 Bramki: 0:1 - 40 minuta - Filip Kosakowski 0:2 - 90 minuta - Maciej Remplewicz Sędziowali: Mirosław Cyrson - Andrzej Cyrson, Jan Lewicz(Pomorski ZPN) Pierwszy kwadrans spotkania należał do przyjezdnych, którzy co chwilę znajdowali się pod polem karnym Chemika. Najgroźniejsza akcja miała miejsce w 10 minucie, gdy sam na sam z Piotrem Strzelcem wyszedł Gracjan Szymański. Strzelec wyszedł z bramki i wślizgiem zablokował uderzenie. Chwilę później Patryk Baranowski zagrał prostopadłą piłkę między obrońcami, niestety zbyt mocno i Damian Górski nie dogonił podania. Najlepszą okazję Chemik zmarnował w 17 minucie, gdy po podaniu Wydurskiego Kamil Konieczny wyprzedził Jonasza Kempę i ze środka strzelił tuż nad bramką. Chwilę później Konieczny dostał miał kolejną okazję by pokonać bramkarza Kotwicy, źle przyjął jednak podanie Mariusza Szmita i piłka padła łupem Roberta Binkowskiego. Po spotkaniu z Cartusią fala krytyki spadłą na sędziującego spotkanie Mirosława Cyrsona, który niestety również w meczu Kotwicą zapewnił odrobinę emocji obserwującym mecz kibicom. W 23 minucie po dośrodkowaniu w pole karne o piłkę walczyli Piotr Wojtasiak i Filip Kosakiewicz. Upadający Kosakiewicz załapał się za twarz i głośnym rykiem zamanifestował faul. Sędzia Mirosław C. jakby tylko na to czekał i od razu zarządził „wapno”. Do piłki podszedł Tomasz Bukowski, jednak znakomitą interwencją popisał się Piotr Strzelec, który obronił strzał. Pod koniec pierwszej połowy Kotwicy udało się strzelić gola. Po podaniu z lewej strony akcję na prawym słupku zamykał Filip Kosakowski, który z bliska pokonał Strzelca. Tuż po wznowieniu gry Szmit zagrał do wbiegającego w pole karne Koniecznego. Niestety Konieczny przegrał przepychankę z Kempą i na piłkę rzucił się Binkowski. Kilka chwil później po wrzucie z autu w pełnym biegu w polu karnym strzelał Piotr Wojtasiak, niestety piłka przeleciała metr obok słupka. W 58 minucie z linii pola karnego na bramkę Chemika strzelał Piotr Dubiela, Piotr Strzelec bez problemu złapał uderzenie. W kolejnych minutach dwukrotnie bliski gola był Damian Górski, niestety Binkowski za każdym razem wychodził z bramki i dopadał do piłki u nóg Górala. Im dłużej trwał mecz tym większe problemy miały oba zespoły z konstruowaniem składnych akcji. Najgroźniejsza akcja tej części spotkania miała miejsce w doliczonym czasie gry i od razu zakończyła się bramką. Sprzed pola karnego piłkę zagrywał Cebulski, zaś Maciej Remplewicz płaskim strzałem ze środka pola karnego ustalił wynik spotkania. Michał Zygoń (trener Chemika): Porażka po pięciu kolejnych wygranych spotkaniach. Kotwica pokazała dojrzałą piłkę, dojrzalszy futbol. Gdzieś odszedł nasz atut wybiegania i w trudnym momencie od 70 minuty jednak młodzi chłopcy pokazali, że nie są w stanie taktycznie zmienić sposób i charakter gry. Druga bramka w doliczonym czasie gry była efektem tego, że się odkryliśmy. Kotwica wygrała zasłużenie, była w tym spotkaniu zespołem lepszym. Maciej Kiszkiel (trener Kotwicy): Cieszę się, że my się utrzymaliśmy i że utrzymał się Chemik, który zawsze chwaliłem za dobrą grę młodymi zawodnikami. Dzisiaj zagraliśmy ambitnie, choć nie było to łatwe zwycięstwo. Rodziło się w bólach. Police postawiły nam ciężkie warunki, nastolatkowie Chemika całkiem przyzwoicie zagrali. Byłoby fajnie gdyby za rok Chemik razem z nami walczył o awans.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|