Przegrali po półtorej akcji
Gdyby w dzisiejszym spotkaniu sędziowie przyznawali punkty za wrażenia artystyczne trzy punkty bez dwóch zdań wylądowały by w Policach. Niestety mimo, iż zawodnicy Chemika zdominowali przeciwnika z Wejherowa mecz kończył się wygraną Gryfa 2:0 (1:0). Bramkę w pierwszej połowie zdobył strzałem samobójczym Rafał Janicki, zaś po przerwie drugie trafienie dołożył Patryk Małecki.
Gryf: Szlaga - Jezierski, Klemczyk, Rompca (74' Sumionka), Ciarczyński (79' Meler), Kozłowski, Wolszlegier, Felisiak, Pliński, Małecki, Gronowski (27' Król)
Chemik: Rusek - Janicki (79' Milewski), Bieniek, Sobczak (46' Rembisz), Hajdukiewicz, Jóźwiak, Baranowski, Krawiec (60' Adamczyk), Szmit, Górski, Wydurski Statystyki (Gryf - Chemik): Strzały celne: 3 - 6 Strzały niecelne: 5 - 5 Faule: 13 - 10 Rożne: 2 - 5 Spalone: 1 - 7 Pogoda: pochmurno, 20 st. C Widzów: 100 Bramki: 1:0 - 11 minuta - Rafał Janicki (samobójczy) 2:0 - 66 minuta - Patryk Małecki Chemik pierwsze minuty rozpoczął z animuszem. Od samego początku piłkarze z Polic stwarzali zagrożenie pod bramką Macieja Szlagi. Najpierw po podaniu Damiana Górskiego z prawej strony piłkę otrzymał Jarosław Jóźwiak. Szlaga instynktownie obronił pierwsze uderzenie, zaś przy dobitce wyręczył go Maciej Pliński. Później po dośrodkowaniu Pawła Krawca Marcin Wydurski „z przyklęku” posłał piłkę minimalnie obok słupka. Niestety w 10 minucie Gryf wyprowadził akcję, która zakończyła się golem. Po centrze z boku pola karnego piłka nieszczęśliwie odbiła się od Rafała Janickiego i wylądowała w siatce. Mimo straty gola Chemik nie odpuszczał. Pięć minut później w „szesnastkę” dośrodkował Jóźwiak. Szlaga wypuścił piłkę, jednak Paweł Krawiec nie zdążył doskoczyć do piłki. W 17 minucie Chemik wyprowadził podręcznikową kontrę. Rafał Janicki przed własnym polem karnym odebrał piłkę i błyskawicznie zagrał wzdłuż bocznej do Damiana Górskiego. Góral w pełnym biegu przejął podanie w okolicy środka boiska, pokonał kilkadziesiąt metrów, po czym ze środka boiska posłał bombę w kierunku Szlagi. Golkiper Gryfa ponownie z trudem obronił przed siebie. Z dobitką ruszył jeszcze Wydurski jednak strzał wylądował na słupku, a liniowy zasygnalizował pozycję spaloną napastnika Chemika. W 22 minucie typową akcję 100% zmarnował Paweł Krawiec. Po podaniu Wydurskiego z boku pola karnego Krawiec miał praktycznie pustą bramkę przed sobą, niestety trafił w sunącego po linii bramkowej Szlagę. Widać niepowodzenia w wykańczaniu akcji wpłynęły na dalszą grę, bo do końca pierwszej połowy policzanie nie stworzyli sobie już ani jednej równie groźnej akcji. Gryf natomiast mimo, iż nie oddał ani jednego celnego strzału na bramkę Piotra Ruska prowadził 1:0. Po zmianie stron kolejną szansę dostał Paweł Krawiec, jednak Szlaga wyśmienicie wyłuskał mu piłkę. W drugiej połowie co chwilę kołowało się tuż przed bramką Gryfa. W 65 minucie po jednej z takich akcji na bramkę strzelał Wydurski. Niestety napastnik Chemika źle ocenił odległość od bramki i strzał podcinką wylądował koło słupka. Minutę później Gryf prowadził 2:0. Bramkę głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzelił Patryk Małecki. W 70 minucie po kolejnym zamieszaniu przed bramką Wejherowian bliski bramki bił Rafał Janicki. Niestety obrońca Chemika „machnął się, gdy w ostatniej chwili piłkę wślizgiem wybił Dariusz Ciarczyński. Poza bramkami groźne akcje Gryf miał dopiero pod koniec spotkania. W 78 minucie piłkę zza pola karnego w ręce Piotra Ruska posłał Łukasz Król. Kilka chwil później Rusek sparował w bok strzał Jarosława Felisiaka. Tuż przed ostatnim gwizdkiem niecelnie strzelali jeszcze Król i Małecki, ale bez większego zagrożenia dla bramki Ruska. Wojciech Wasiek (trener Gryfa): Gdyby dawano punkty za styl, to nie byłoby stylu i punktów. Zagraliśmy przeciętnie, ale wygraliśmy spotkanie bo pomogli nam zawodnicy Chemika, którzy trafili „swojaka” i do tego dobrze wykorzystaliśmy stały fragment gry. Na pewno po okresie gdy graliśmy o utrzymanie teraz z zawodników zeszło ciśnienie i ta forma na boisku jest zupełnie inna. Próbowałem mobilizować zawodników, aby wzniecić odrobinę agresji. Na pewno w psychice zawodników jest, że gdy dostaje się drugą bramkę i nie wykorzystuje tylu akcji to skrzydła opadają. Michał Zygoń (trener Chemika): W dzisiejszym meczu przeżyłem de ja vu. Ten sam przeciwnik, ta sama gra i podobnie jak w Policach dominowaliśmy, a straciliśmy bramkę. Ciężko wygrać mecz gdy stwarza się dziesięć sytuacji i osiem stuprocentowych, a piłka nie ląduje w sieci. W sytuacjach bramkowych znajdowali się młodzi zawodnicy, którzy stojąc przed szansą nie wytrzymywali ciśnienia. Gramy ładnie w piłkę, ale niestety not się nie dostaje za ładną grę, a za skuteczną grę. Nie jest to pierwszy mecz gdy jesteśmy zespołem lepszym, stwarzamy sobie multum sytuacji a zawodzi skuteczność.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|