Miklas show w Płotach
Gdy o godzinie 17 w Płotach, przy silnie padającym deszczu, piłkarze Pomorzanina i miejscowej Polonii rozpoczynali swój ligowy pojedynek, nic nie zapowiadało tak ciekawego i pełnego emocji spotkania. Na szczególną uwagę zasługuje druga połowa spotkania, gdyż to właśnie w niej padło wszystkie, bo aż 6 bramek.
Pierwsza odsłona meczu dość ospała. Gra głównie w środku pola, ze skromnymi atakami to z jednej, to z drugiej strony. Od początku do ataków rzuciła się drużyna gospodarzy, lecz ich ataki, ku złości miejscowych kibiców, nie przynosiły zamierzonego celu jakim było zdobycie bramki. Po około 20 minutach gry Pomorzanin przejął inicjatywę i to on częściej aż do końca połowy zagrażał bramce ekipy z Płot. Po dość wyrównanej pierwszej połowie piłkarze schodzili do szatni przy rezultacie 0:0.
Druga część to już totalna demolka jednego człowieka. Najpierw w 49 minucie, Miklas urwał się trzem obrońcom i w sytuacji sam na sam nie dał szans goalkeeperowi Polonii. Chwilę później, bo w 55 minucie, strzelec pierwszej bramki dla przyjezdnych podwyższył rezultat spotkania na 0-2. Po błędzie jednego z obrońcy, który sam podał piłkę do naszego najlepszego strzelca w tym sezonie, było już co raz bardziej prawdopodobne, że Pomorzanin w końcu przywiezie do Nowogardu komplet oczek. Miklas z 16 metrów, lobując bramkarza po sytuacji sam na sam ucieszył po raz drugi zgromadzonych dziś licznie w Płotach kibiców z Nowogardu. W 61 minucie doszło do niecodziennego zajścia w polu karnym Polonii. Po wrzutce naszego zawodnika, Laszkiewicz rozpędzony wpadł w bramkarza przewracając go na ziemię. Ten ze wściekłością rzucił się na niego, za co słusznie otrzymał czerwony kartonik. Niestety arbiter uznał również wejście Michała jako niebezpieczne i otrzymał za to drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Tak więc ostatnie 30 minut meczu oba zespoły kończyły w dziesiątkę. W 74 minucie, sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy wywołując tym samym szał radości wśród fanów miejscowego zespołu. Mimo iż Krupski wyczuł intencję strzelającego, to piłka wpadła do siatki po jego rękach. Nadzieja płotczan na dogonienie wyniku nie trwała długo. W 78 minucie, trio Piotrowski-Kurek-Miklas ośmieszyło kilku obrońców i bramkarza Polonii, a ten ostatni strzelił obok bezradnego goalkeepera swoją trzecią bramkę w meczu. Mało tego? Owszem, Miklas nie rezygnował. Nie minęło pięć minut, jak bramkarz gospodarzy po raz czwarty wyjmował piłkę z bramki, po raz czwarty po bramce naszego napastnika, który nie wiedział jak już ma okazywać radość po kolejnym golu. W doliczonym już czasie sędzia postanowił sprawić mały prezent drużynie z Płot i w spornej sytuacji (ręki naszego obrońcy w okolicach linii 16 metra) podyktował drugą jedenastkę gospodarzom. Do piłki podbiegł ten sam strzelec, pokonując drugi raz, tym razem bezradnego już Krupskiego. Chwilę później arbiter zagwizdał w meczu po raz ostatni, dając zawodnikom Pomorzanina duży powód do szczęścia.
Było to pierwsze zwycięstwo naszego zespołu na wyjeździe w tym sezonie. Miklas strzelając 4 bramki udowodnił, że jest najlepszym snajperem Pomorzanina, gromadząc na swoim koncie już 10 trafień. Dzięki zwycięstwu nowogardzianie awansowali na dziewiąte miejsce w tabeli, a 9 bramek zdobytych w ostatnich dwóch meczach robi duże wrażenie, oby tak dalej. Choć o to może już tak łatwo nie być, za tydzień Pomorzanin podejmuję u siebie drugą w tabeli Odrę Chojnę. Emocji na pewno nie zabraknie, już dziś serdecznie zapraszamy wszystkich sympatyków naszego zespołu na to spotkanie.
�r�d�o: Pomorzanin.nd.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Molen |
|