Doping daje nam bardzo dużo, mimo że czasami gramy źle, a czasami dobrze
Pomocnik Pogoni Szczecin, Maksymilian Rogalski (na zdjęciu w meczu z Ruchem) w wywiadzie udzielonym Łukaszowi Kasprzykowi z Gazety Wyborczej Szczecin wypowiada się na temat zbliżającego się wielkimi krokami szlagierowego pojedynku z Górnikiem Zabrze.
Jak zapamiętałeś jesienne spotkanie z Górnikiem? Maksymilian Rogalski: (śmiech ) Pamiętam dość dobrze, bo dostałem swoją pierwszą czerwoną kartkę w meczu ligowym. Były bardzo duże nerwy. Już przy bramce Damiana Gorawskiego na 1:1 podłamany poszedłem do szatni i tam spędziłem końcówkę spotkania. Przecież osłabiłem zespół. Dopiero gdy cieszący się koledzy weszli do szatni i powiedzieli, jaki jest wynik, zeszło ze mnie ciśnienie. Wygraliśmy po superbramce Krzyśka Hrymowicza, która zostanie w pamięci każdego kibica na długo.
Teraz będziesz spokojniejszy na murawie?
- Czasami tego nie da się opanować. Działa się intuicyjnie, gdzieś człowiek się spóźni, a czasami nawet trzeba sfaulować taktycznie. Zdarza się też tak, że sędziowie dają niesłuszne kartki. Dostałem ostatnio dwie, ale należy się przyzwyczaić do poziomu sędziowania. Przed wami ponownie ciężkie spotkanie z Górnikiem. Tym razem u siebie. - Po ostatnim meczu z ŁKS każdy z nas czuje niedosyt. Szkoda, że w Łodzi tak się potoczyło. Już w pierwszej połowie powinniśmy załatwić mecz, a wtedy trochę inaczej podchodzilibyśmy do dzisiejszego spotkania z Górnikiem - mielibyśmy lepszą zaliczkę punktową [Górnik i Sandecja swoje spotkania też zremisowały - red.]. Przygotowujemy się solidnie i robimy wszystko, by to spotkanie wygrać. Macie dwa dni więcej przerwy, niż mieliście do spotkania w Łodzi. To będzie miało znaczenie? - To będzie miało duży wpływ. Ostatnio dosyć często gramy, ale taki jest terminarz i nic z tym nie zrobimy. W Łodzi chyba trochę odczuliśmy pucharowy pojedynek z Ruchem. Ważne, że teraz mamy więcej czasu i zregenerowaliśmy na tyle siły, że każdy będzie w pełni gotowy na 100 procent. Ja osobiście dobrze się czuję i nie mam na co narzekać. Pozostaje tylko niedosyt, że nie strzeliłem gola w Łodzi. Obyśmy dzisiaj się cieszyli. Razem z Piotrem Petaszem zaskoczycie Górnika rotacjami na pozycjach? Czy szykujecie coś jeszcze? - Na razie trenujemy. O sprawach taktycznych nie chcę nic mówić, bo jest od tego trener. To on ustali skład. Przyłączysz się do apelu swoich kolegów, którzy proszą o wysoką frekwencję na dzisiejsze spotkanie? - Oczywiście! Muszę przyznać, że bardzo nam pomógł doping w meczu Pucharu Polski. Z naszego wyniku każdy się autentycznie cieszył, to było niesamowite. Każdy by sobie życzył, żeby taka atmosfera panowała na każdym spotkaniu. Doping daje nam bardzo dużo, mimo że czasami gramy źle, a czasami dobrze.
�r�d�o: Gazeta Wyborcza
relacjďż˝ dodaďż˝: pszczolek |
|