Włoszki gromią
Wysoką porażką Reprezentacji Polski zakończyło się spotkanie towarzyskie z Włoszkami, rozegrane dzisiaj na stadionie przy ulicy Twardowskiego w Szczecinie. Około tysięczna grupa kibiców, która pojawiła się na szczecińskim obiekcie nie zapamięta tego spotkania jako porywającego. A szkoda... Kobieca piłka potrafi być bowiem bardzo emocjonująca i porywająca, co często można zobaczyć na meczach obu szczecińskich ekip: Olimpii i Pogoni Women. Włoszki przeważały w każdym elemencie gry. Były szybsze, sprawniejsze, grały pewnie i dokładnie, przy tym wcale się nie wysilając. Różnica między obiema reprezentacjami była widoczna aż nadto, a wynik mógł być znacznie wyższy. W Szczecinie z reprezentacją pożegnała się Maria Makowska, która z orzełkiem na piersi rozegrała 110 spotkań.
Włoszki objęły prowadzenie już w 11 minucie, wówczas to Wylężek pierwszy raz pokonała Melania Gabbiadini. To tylko rozjuszyło podopieczne trenera Pietro Ghediniego, kolejny atak powstrzymuje Jola Siwińska. W 22 minucie piłka wpadła do bramki Polek po rzucie wolnym, ale sedziująca to spotkanie Monika Mularczyk, nie uznaje bramki. Chwilę później kontra w wykonaniu gospodyń, jednak Agnieszka Wińczo powstrzymana przez dużo szybszą obronę Włoszek. W 25 minucie sedzina dyktuje rzut karny po faulu na Annie Żelazko i Wińczo zamienia go na bramkę. Cztery minuty później biało - czerwone ponownie próbują szczęścia, ale futbolówka po dośrodkowaniu Darii Kasperskiej ląduje w rękach Marchitelli. W 30 minucie pada druga bramka dla gości. Tym razem dośrodkowanie w pole karne z narożnika boiska, futbolówka spada na głowę Patrizii Panico, która bez żadnych problemów posyła ją obok interweniującej Wylężek, strzegącej w lidze bramki AZS-u Wrocław. Po pięciu minutach było już 3:1. W zamieszaniu pod bramką futbolówkę do siatki z najbliższej odległości kieruje Gabbiadini. Polki będące tłem, dla grających 'swoje' włoszek, próbowały kontrować, ale akcja Stobby z Wińczo zakończyła się spalonym. W ostatniej minucie pierwszej połowy niebiesko - białe podwyższyły na 4:1. Rzut wolny egzekwuje Elisa Camporese, Wylężek upuszcza piłkę, a formalności dopełnia Patrizia Panico.
Druga połowa, choć obfitująca w mniejsza ilość bramek nie była wcale lepsza w wykonaniu biało - czerwonych niż ta pierwsza. Już chwilę po rozpoczęciu drugiej części spotkania, piłka znów zatrzepotała w siatce. I znów niestety w siatce Polek. Niemal do bramki z piłką weszła Tatiana Zorri. W 49 minucie w zderzeniu z Pamelą Conti ucierpiała Dominika Wylężek, jednak po kilku minutach okazało się, że obejdzie się bez zmian. Wylężek zrehabilitowała się w 55 minucie, kiedy Alice Parisi wbiegła w pole karne, mijając kolejno obrończynie. Tym razem golkiperka była na miejscu. W 73 minucie Polki mogły zdobyć bramkę. Agnieszka Wińczo znalazła się sam na sam z Marchitelli, jednak nie zdołała jej pokonać. Biało - Czerwone próbowały jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki w ostatniej minucie spotkania, ale po dośrodkowaniu Natalii Chudzik - Jola Siwińska minęła się z piłką. Polska - Włochy 5:1 (4:1) 0:1 - 11' - Melania Gabbiadini 1:1 - 25' - Agnieszka Winczo (k) 1:2 - 30' - Patrizia Panico 1:3 - 35' - Melania Gabbiadini 1:4 - 45' - Parizia Panico 1:5 - 46' - Tatiana Zorri Sędziowały: Monika Mularczyk (Skierniewice), Anna Dąbrowska, Katarzyna Wójs Widzów: ok. 1000 Polska: Wylężek - Pawlak, Siwińska, Mika (46' Górnicka), Chudzik, Kasperska (74' Makowska), Żyła, Tarczyńska (46' Pożerska), Żelazko (87' Gawrońska), Stobba (65' Leśnik), Winczo (77' Sznyrowska) Włochy: Marchitelli, Manieri, Tona (58' Neboli), D'adda, Motta (46' Guagni), Tutino (77' Vicchiarello), Domenichetti (46' Zorri), Parisi, Camporese, Panico (46' Conti), Gabbiadini (69' Fuselli)
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|