Lider nie do ugryzienia
15.05 do wicelidera ze Świdwina zawitał lider z Kretomina. Mecz o tzw. sześć punktów miał być dobrym widowiskiem i w rzeczywistości taki był. Spotkanie odbyło się z 20 minutowym opóźnieniem. Od początku spotkania gospodarze zabrali się ostro do roboty próbując zepchnąć gości do defensywy. Pierwszą sytuacją i to od razu 100% po nieudanej pułapce ofsajdowej miał napastnik gospodarzy, który wyszedł sam na sam z golkiperem gości Michałem Dziennikiem. Ten jednak nie dał się pokonać i wygrał ten pojedynek. Kolejną bardzo groźną sytuacją był rzut rożny dla gospodarzy. Piłkę dośrodkowaną w pole karne wybił obrońca Zrywu wprost pod nogi zawodnika gospodarzy. Ten długo nie namyślając się oddał niebezpieczny strzał. Piłkę zmierzającą w okienko bramki przyjezdnych z dużym trudem, czubkami palców sparował na kolejny rzut rożny bramkarz gości. W tym momencie gracze Zrywu otrząsnęli się i zaczęli odpowiadać groźnymi atakami.
Pierwszą dogodną sytuację miał w 20 minucie Tomasz Zasada, który wychodząc sam na sam z bramkarzem gospodarzy został dogoniony przez obrońcę. Mimo tego zdążył przełożyć piłkę na lewą, a następnie z powrotem na prawą i oddać strzał. Golkiper gospodarzy stojący na 7 metrze nie dał się pokonać. W 27 minucie przyjezdni objęli prowadzenie. Akcja toczona na 25 metrze, na lewej stronie boiska. Zawodnik gości posyła piękną piłkę nad głowami obrońców do wybiegającego Rafała Popioła. Ten tylko przedłużył zagranie i bramkarz nie zdołał już sięgnąć piłki. Lider miał później jeszcze kilka stuprocentowych sytuacji, ale za każdym razem obronną ręką wychodził świetnie dysponowany tego dnia golkiper gospodarzy. Jedną z tych sytuacji była kolejna sytuacja 1 na 1 Tomasza Zasady, który płaskim strzałem próbował zaskoczyć bramkarza. Następną był strzał z 25 metrów Grzegorza Cebuli. Piłkę odchodzącą od bramki sięgnął jednak golkiper. Kolejne sytuacje ani dla jednej ani dla drugiej drużyny nie były już groźne. Pierwsza połowa skończyła się wynikiem 0:1.
Drugą część lepiej rozpoczęli gracze gości, którzy kontrolowali przebieg spotkania i częściej byli przy piłce. W końcu stworzyli sobie 100% sytuację. Sam na sam trzeci raz w tym spotkaniu znalazł się Tomasz Zasada i po raz kolejny przegrał pojedynek z golkiperem gospodarzy. Pamet jednak nie zamierzał się tylko bronić i również groźnie atakował. W 70 minucie rajd lewą stroną pomocnika gospodarzy, który szybciej od obrońców wbiega w pole karne i z ostrego kąta oddaje strzał w słupek. 75 minuta i bramka dla Zrywu. Akcja toczona prawą stroną boiska, podanie do środka minięcie obrońcy i wyłożenie do Tomasza Zasady na 20 metr. Nie atakowany przez nikogo spokojnie przymierzył i pewnym precyzyjnym strzałem w dolny prawy róg bramkarza podwyższył wynik na 2:0. Po tej bramce gospodarze byli podenerwowani. Ich ataki raz za razem przerywali bardzo dobrze grający obrońcy gości. Nie mogący znaleźć recepty na obrońców Zrywu gospodarze próbowali strzałów z dystansu. Te były jedne za drugim wyłapywane przez golkipera gości, który był w tym dniu również świetnie dysponowany. Groźnych ataków już nie było, podsumowując z przebiegu spotkania lepszy był Zryw. Jak najbardziej zasłużone zwycięstwo i kolejny powrót do domu z trzema punktami w kieszeni. Lider w tej rundzie jeszcze nie zaznał goryczy porażki. Czy komuś uda się tego dokonać? Czas i boisko pokaże!
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: kuba847 |
|