Niewiele brakowało, by osłabieni brakiem kontuzjowanego Bartosza Diduszki koszykarze Kotwicy Kołobrzeg sprawili sensację w pierwszym meczu fazy pre play-off Polskiej Ligi Koszykówki. Fantastycznie walczący kołobrzeżanie ulegli jednak ostatecznie drużynie PGE Turowa Zgorzelec 80:83. Szkoda tylko, że w kluczowym momencie meczu gospodarzom pomogli sędziowie...

Pierwsza połowa przebiegała zgodnie z planem zakładanym przez większość ekspertów od polskiej koszykówki. Turów szybko objął wyraźne prowadzenie i kontrolował grę. Dopiero rzut za trzy punkty Łukasza Wichniarza na chwilę poderwał kołobrzeżan do walki. W końcówce drugiej części gospodarze znów uciekli naszym zawodnikom i do szatni schodzili prowadząc 38:26.

To, co wydarzyło się w drugiej połowie zaskoczyło jednak nie tylko gospodarzy, ale chyba także obserwujących to spotkanie fanów Kotwicy. Po minucie gry Turów prowadził już różnicą 18 punktów, dzięki dwóm trafieniom z dystansu Konrada Wysockiego. Później jednak całkowite panowanie nad przebiegiem gry przejęli podopieczni Pawła Blechacza. Festiwal rzutów za trzy punkty rozpoczął dwoma trafieniami Piotr Stelmach, wtórowali mu Omni Smith i Łukasz Wichniarz, a w dalszej części meczu również Adam Harrington. Łącznie w dwóch ostatnich kwartach Kotwica wykorzystała aż jedenaście z siedemnastu oddanych rzutów. Na 1,5 minuty przed końcem trzeciej kwarty, dzięki 'trójce' Stelmacha kołobrzeżanie doprowadzili do remisu, jednak chwilę później dwukrotnie trafił Justin Gray i Turów prowadził 57:52.

Czwartą kwartę 'trójką' rozpoczął Wichniarz, chwilę później w ten sam sposób odpowiedział Gray. W ostatniej odsłonie bardzo dobrze zagrał w zespole gospodarzy Brandon Wallace i to głównie dzięki niemu Turów utrzymywał kilka punktów przewagi. Kotwica jednak nie poddała się i po trafieniach Harringtona i Stelmacha wyszła na prowadzenie 69:68, a chwilę później prowadziła już trzema punktami, gdyż do kosza rywali trafił ponownie Harrington. W tym fragmencie spotkania odnotowaliśmy kilka kontrowersyjnych decyzji arbitrów na niekorzyść naszego zespołu. Najpierw nie odgwizdali ewidentnego faulu Wysockiego na Wichniarzu, a chwilę później przy stanie 71:71 (za trzy punkty trafił Wysocki) zwykły faul Wichniarza potraktowali jako niesportowy. Gospodarze szybko odskoczyli na cztery punkty przewagi, jednak Kotwica znów wróciła do gry i na 15 sekund przed końcem przegrywała już tylko 80:81. Wtedy jednak po faulu Szymona Rducha dwukrotnie z linii rzutów wolnych trafił Wysocki, a rzut Stelmacha za trzy punkty okazał się niecelny, dzięki czemu to gospodarze cieszyli się dziś z wygranej.

Przed nami zatem druga odsłona starcia kołobrzesko-zgorzeleckiego. W najbliższy czwartek w Hali Milenium dojdzie do pojedynku numer dwa, a dzisiejszy mecz pokazał, że wynik kolejnego spotkania jest z pewnością sprawą otwartą. Czwartkowy mecz rozpocznie się o godzinie 19, już teraz zapraszamy wszystkich kibiców do Hali Milenium.

PGE TURÓW ZGORZELEC - KOTWICA KOŁOBRZEG 83:80
(18:11, 20:15, 19:26, 26:28)
PGE TURÓW:
Michael Wright 16, Konrad Wysocki 16 (4x3), Justin Gray 12 (2), Brandon Wallace 11 (1), Adam Wójcik 10, Michał Chyliński 10 (2), Jarryd Loyd 4, Chris Johnson 4, Krzysztof Roszyk, Bartosz Bochno
KOTWICA:
Omni Smith 21 (2), Piotr Stelmach 21 (4), Adam Harrington 14 (3), Łukasz Wichniarz 13 (3), Darrell Harris 9, Brandon Brown 2, Dawid Bręk, Szymon Rduch, Brian Freeman

�r�d�o: e-kg.pl