Bez bramek na Twardowskiego
- Mistrzostwa Świata w kamień, papier i nożyczki byłyby ciekawsze niż ten mecz. - komentowali kibice. - Tempo tego spotkania jest strasznie wolne. - wtórowali dziennikarze. - Ten mecz mógł się podobać. - podsumował zawody trener gości, a szkoleniowiec Pogoni Maciej Stolarczyk przekonywał. - Dopóki matematyka nam na to pozwoli walczymy o awans. Jednak w awans do Ekstraklasy w tym sezonie wierzą już chyba tylko najwięksi optymiści, a i tych ubywa, co wyraźnie widać po frekwencji na stadionie. W sobotę Pogoń z pewnością nie przekonała do siebie pesymistów. Portowcy bowiem na własnym stadionie bezbramkowo zremisowali z GKP Gorzów.
Nie od dziś wiadomo, że kibice obu klubów nie darzą się sympatią. Mobilizacja w szeregach kibicowskich miała także pomóc zmobilizować do walki piłkarzy. Od pierwszych minut spotkania było jednak wiadomo, że nie przyniesie ono zbyt wielu bramek. Dopiero w 14 minucie zobaczyliśmy pierwszą, groźniejszą akcję. Moskalewicz urwał się obrońcom i z bliskiej odległości uderzył na bramkę Sławomira Janickiego, ale ten nie miał problemu ze złapaniem piłki. W odpowiedzi kilka minut później dwójkowa akcja gorzowian. Kaczmarczyk dośrodkowuje w pole karne, Drozdowicz strzela, ale na posterunku jest Radosław Janukiewicz. Chwile później o zmianę prosi Dariusz Zawadzki, który w jednym ze starć na boisku nabawił się kontuzji oka. W jego miejsce wchodzi Marcin Bojarski. W 30 minucie ponownie w natarciu piłkarze GKP. Tym razem Kaczmarczyk prowadzi piłkę przy linii bocznej przez niemal połowę boiska, dośrodkowuje, ale futbolówka po strzale Adama Banasiaka wpada wprost w ręce Janukiewicza. Kilka minut później w doskonałej sytuacji Kolendowicz, jednak uprzedza go bramkarz. Chwilę potem Bojarski dostrzega samotnie stojącego Mysiaka, przerzuca piłkę, ale strzał z ostrego kąta choć z pewnymi trudnościami wyłapuje Janicki. Gorzowianie próbują kontrataku, Bojarski jednak odbiera Kaczmarczykowi piłkę.
Najlepszą sytuację w meczu na strzelenie gola Portowcy mieli po przerwie. W 67 minucie w zamieszaniu w polu karnym Marcin Nowak nie trafił czysto w piłkę i ta przeleciała obok pustej bramki GKP. Sześć minut później na strzał głową po dośrodkowaniu Bojarskiego zdecydował się Mysiak, ale piłka poszybowała ponad poprzeczką. Podopieczni Krzysztofa Pawlaka mogli odpowiedzieć w 80 minucie, Janukiewicz jednak doskonale wywiązał się ze swoich obowiązków. W 84 minucie Rogalski silnie bił rzut wolny, Janicki 'wypluł' piłkę przed siebie, ale w okolicach pola karnego nie było żadnego z piłkarzy Pogoni, aby próbować dobitki. Pogoń Szczecin - GKP Gorzów 0:0 Sędziował: Piotr Wasielewski (Kalisz) żółte kartki: Kolendowicz, Matuszczyk, Klatt, Pietruszka (Pogoń) / Feciuch, Janicki, Mikołajczak, Petřík, Łuszkiewicz (GKP) Pogoń: 84. Radosław Janukiewicz - 14. Maciej Mysiak, 4. Marcin Nowak, 23. Krzysztof Hrymowicz, 3. Łukasz Matuszczyk - 25. Dzikamai Andre Gwaze (58, 17. Maksymilian Rogalski), 6. Przemysław Pietruszka, 22. Dariusz Zawadzki (19, 33. Marcin Bojarski), 78. Olgierd Moskalewicz, 11. Robert Kolendowicz - 7. Mikołaj Lebedyński (82, 9. Marcin Klatt) GKP: 12. Sławomir Janicki - 11. Artur Andruszczak, 3. Paweł Wojciechowski, 9. Krzysztof Kaczmarczyk, 4. Josef Petřík - 15. Radosław Mikołajczak, 14. Krystian Feciuch, 5. Daniel Ciach, 10. Adam Banasiak (87, 21. Michał Ilków-Gołąb) - 8. Adrian Łuszkiewicz, 18. Emil Drozdowicz.
�r�d�o: wlasne
relacjďż˝ dodaďż˝: paulinus |
|