Ciekawe derby w Słupsku
Emocjonujące widowisko obejrzeli kibice zgromadzeni na stadionie przy ul.Zielonej w Słupsku. W sobotę w zaległej szóstej kolejce rundy jesiennej III Ligi Bałtyckiej Gryf Słupsk zremisował 4:4(3:2) z Gwardią Koszalin.
Już początkowe akcje pokazały, że mecz będzie interesujący i dużo pracy będą mieli bramkarze. Pierwsze minuty spotkania należały do gospodarzy, którzy przejęli inicjatywę i przenieśli ciężar gry pod bramkę strzeżoną przez Jacka Sajaka. W 8 minucie Karol Świdziński podał piłkę do Krzysztofa Biegańskiego, który po dwukrotnym strzale pokonał bramkarza gości. Ten sam zawodnik powtórnie wpisał się na listę strzelców dając w 12 minucie prowadzenie dla podopiecznych Grzegorza Wólkiewicza.
Po krótkiej przewadze Gryfu gra się wyrównała i coraz częściej w posiadaniu piłki byli goście, którzy raz po raz atakowali bramkę Łukasza Krymowskiego. W 23 minucie w polu karnym Słupczan został sfaulowany Rafał Waldziński, a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Paweł Nowacki. Wyrównanie dla Gwardii padło w 35 minucie, kiedy to z około 12 metrów w same okienko trafił Kamil Goryszewski. Zespół gospodarzy nie zamierzał do końca oddawać inicjatywę Gwardzistom. Coraz częściej atakował bramkę przyjezdnych. W 41 minucie po strzale z rzutu wolnego odbitą piłkę od poprzeczki skierował do siatki Jacka Sajaka - Paweł Waleszczyk dając do przerwy prowadzenie 3:2 dla Gryfu.
Początek drugiej połowy należał do Gwardii, która w 49 minucie w zamieszaniu podbramkowym zdobyła wyrównanie po trafieniu Mateusza Hajmana, a w 55 minucie podanie na prawą stronę boiska otrzymał Paweł Wojciechowski i posyłając piłkę obok golkipera Gryfu dał prowadzenie dla podopiecznych Mirosława Skórki. W tym czasie gospodarze kilkakrotnie nękali bramkę Jacka Sajaka, który tym razem nie dał się zaskoczyć. Dopiero w 69 minucie słupczanie przeprowadzili akcję, po której z podania Sebastiana Kamińskiego wykorzystał Krzysztof Biegański popisując się hattrickiem w tym spotkaniu. W ostatnich fragmentach meczu obie drużyny próbowały jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Ostatecznie spotkanie zakończyło się remisem 4:4, co raczej nie krzywdzi żadną z drużyn.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: BABol |
|