Z piekła do nieba i prawie do raju...
Chemik Police (tylko i aż!) zremisował u siebie z Gryfem Słupsk. Gości na prowadzenie w 10 minucie Krzysztof Biegański. Prawie do samego końca meczu był remis, jednak w 93 min. Paweł Krawiec doprowadził do remisu.
Mecz rozpoczął się z 10 minutowym opóźnieniem z powodu spóźnienia się Gryfa. Mimo to oni lepiej weszli w spotkanie. W 10 min. pięknym strzałem na prowadzenie wyprowadził gości Krzysztof Biegański, strzelając nie do obrony z 16 metrów. Chemik próbował atakować, jednak gra toczyła się głównie w środku boiska. Najbliżej bramki wyrównującej był Marcin Wydurski, który po podaniu Pawła Krawca nie sięgnął piłki. Po chwili strzał Kamila Bieńka wylądował na bocznej siatce.
W przerwie część kibiców zajadała się ciepłą grochówką. Inni wyczekiwali na losowanie nagród. Jednak znowu, główna nagroda, czyli Netbook, nie został wylosowany.
W pierwszej akcji po przerwie Chemik mógł wyrównać. Jakub Szałek ładnie zagrał do Pawła Krawca, jednak ten nie trafił do bramki z 13 metrów. Druga połowa podobna do pierwszej, czyli piłka znajdowała się głównie w środku boiska. Gryf głównie kontratakował, ale dobrze bronił Mateusz Wiśniewski. W 86 min. szarżującego Pawła Krawca zatrzymał faulem zawodnik Gryfa. Pan Michał Świderski podyktował 'jedenastkę'. Jednak Marek Hajdukiewicz nie wykorzystał 'daru niebios', i przeniósł piłkę nad poprzeczką. Punkt uratował Paweł Krawiec, zdobywając w 94 minucie wyrównującego gola. Po bramce sędzia zakończył mecz.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: baaru |
|