Stal odrodzona
Kibice Stali Lipiany z niepokojem oczekiwali pierwszego występu swoich piłkarzy na własnym boisku mając w pamięci wysoką porażkę z poprzedniej kolejki z Masovią Maszewo aż 1-5. Niewiele osób wiedziało, że poprzedni mecz Stal rozegrała bez kilku podstawowych zawodników, w tym bez obu stoperów grających w poprzedniej rundzie. Mecz z Pomorzaninem miał więc dać odpowiedź jaka jest aktualna dyspozycja zespołu, który zagrał tym razem w składzie zbliżonym do optymalnego, jedynie bez Marcina Krystka.
Pierwsza połowa meczu wprawiła wszystkich w dobry nastrój, bo Stal zupełnie zdominowała gości, co chwila przeprowadzając piękne akcje, z których prawie każda niosła w sobie zalążek bramki. Efektem przewagi był gol Jarka Śliwińskiego, który zmienił lot piłki uderzonej przez Piotra Bodnara i zapewnił prowadzenie Stali. Szczególnej urody była akcja prawą stroną boiska zakończona podaniem Dawida Pieczonki i przepuszczeniem piłki przez Jarka Śliwińskiego, gdy całość akcji zamknął Grzegorz Gicewicz lokując piłkę w długim rogu bramki gości. Trzecia bramka padła po strzale lewą nogą Dawida Pieczonki, który ładnie uderzył z linii pola karnego. Dominacja Stali trwała do końca pierwszej połowy meczu, a w środku rządził i dzielił Tomek Jurkiewicz wspierany przez dobrze dysponowanego Pawła Płóciennika. Pewnie zagrała tez obrona, a Paweł Bartosik był zupełnie innym zawodnikiem niż w Maszewie. Druga odsłona gry to już całkowicie inny obraz. Stal ograniczyła się do obrony korzystnego wyniku, a ambitni goście dążyli do jego zmiany. Rezultat meczu jednak nie uległ zmianie, gdyż obrona i bramkarz Stali spisywali się bez zarzutu, a jedna z interwencji Mariusza Wróblewskiego była wręcz filmowa. Podsumowując, można stwierdzić, że w drużynie Stali drzemie spory potencjał, a gra, jaką zobaczyliśmy w pierwszej połowie meczu, zadowoliła nawet najbardziej wybrednych obserwatorów. Dobrze rokują też nowi zawodnicy, którzy powoli wkomponowują się w zespół.
relacjďż˝ dodaďż˝: just |
|