Gwardii zabrakło mocy
Inauguracyjna runda wiosenna w Koszalinie w wykonaniu piłkarzy gwardii wypadła nie pomyślnie. Zespół pod wodzą Mirosława Skórki po słabej grze przegrał z Energetykiem Gryfino 0:3(0:1). Bramki dla gości zdobyli :Kamil Kutasiewicz(38'), Marcin Łapiński(62',72').
W pierwszej części spotkania kibice nie oglądali zbyt ciekawego widowiska. Na boisku dominował chaos. Brakowało klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Dość powiedzieć, że pierwszy strzał na bramkę oddano w 35 minucie, a dokładniej uczynił to gracz gości Marcin Łapiński. Chwilę później po ładnej, dwójkowej akcji Matysiak- Wojciechowski, niecelnie uderzył ten ostatni. W 38 minucie goście zdobyli pierwszego gola. Błąd w ustawieniu koszalińskiej defensywy bezlitośnie wykorzystał Kamil Kutasiewicz, posyłając piłkę obok wybiegającego z bramki Mateusza Kalkowskiego. Trzy minuty później bliski doprowadzenia do wyrównania był Paweł Wojciechowski. „Wojciech” mocno uderzył z dystansu, lecz znakomitą interwencją popisał się kapitan gości, Paweł Horodyski. Na przerwę Energetyk schodził z minimalnym prowadzeniem.
W drugiej odsłonie spotkania Mirosław Skórka dokonał dwóch zmian. Matysiaka oraz Szkupa zastąpili Rafał Waldziński i Wiktor Sawicki, który ponownie pojawił się na środku defensywy. Marcin Ignaszewski przesunięty został do środka pola, lecz nie zmieniło to znacząco obrazu gry gwardzistów. Koszalinianie mieli olbrzymi problem ze skonstruowaniem składnych akcji, a praktycznie bezrobotny był Horodyski. Znacznie lepiej w ofensywie radzili sobie goście, którzy w 62 minucie zdobyli drugą bramkę. Po dośrodkowaniu z prawej strony Grąbczewskiego, gwardyjscy defensorzy mieli olbrzymi problem z wybiciem futbolówki, a w powstałym zamieszaniu w polu karnym dobrze zachował się doświadczony Łapiński, pokonując niepewnie interweniującego Kalkowskiego. Dziesięć minut później gracze z Gryfina zadali trzeci, nokautujący cios. W polu karnym gospodarzy napastnicy gości mieli zbyt dużo swobody, Kutasiewicz zgrał piłkę do niepilnowanego Łapińskiego, który silnym strzałem zdobył swoją drugą bramkę w meczu.
Po tym trafieniu z gwardzistów całkiem uszło powietrze, trybuny koszalińskiego stadionu błyskawicznie zaczęły pustoszeć, co sprawiło, że ostatnie minuty przypominały bardziej mało istotną gierkę kontrolną, a nie ligowy pojedynek. W końcowej fazie spotkania, szansę na podwyższenie dorobku bramkowego zespołu gości mieli Kutasiewicz oraz Juszczak, lecz na szczęście garstki pozostałych kibiców, obaj uderzali niecelnie.Ostatecznie trzy punkty pojechały do Gryfina i jest to wynik w pełni zasłużony.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/gwardia-koszalin.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: BABol |
|