Masovia rozbita w Lipianach
To miał być rewanż na pierwsze spotkanie, gdzie Stal Lipiany została pokonana w Maszewie aż 5:1. Wczoraj role się odwróciły i to gospodarze wysoko pokonali gości aż 4:1. Bramki dla drużyny z Lipian zdobywali Tomasz Jurkiewicz, Michał Waszkiel oraz dwa razy trafił (w tym raz z rzutu karnego) Piotr Bodnar. Gola honorowego dla Masovii uzyskał Krystian Buczma.
Od pierwszych minut gospodarze próbowali się przedostać w pole karne Masovii lecz wszystkie ataki kończyły się w okolicach 20-30 metra od bramki strzeżonej przez Ślęzaka. Pierwszy strzał oddał Marcin Nitecki, uderzając wolejem z około 30 metrów lecz wyraźnie chybił. W 16 minucie to jednak goście objęli prowadzenie. Prawą stroną urwał się Bartosz Stefański, dośrodkował płasko wzdłuż pola karnego, a tam był obrońca Stali Kamil Dołęgowski, który za krótko wybił piłkę. Tam znalazł się Krystian Buczma i bez problemów wpakował piłkę do bramki Stali. Na odpowiedź Stali czekaliśmy 8 minut. Wtedy to gospodarze wyrównali po golu - kuriozum. Z okolic linii środkowej boiska, tyle że z bocznego sektora z rzutu wolnego dośrodkował Tomasz Jurkiewicz. Nikt nie przeciął tej wrzutki, piłka zrobiła kozioł i mimo próby interwencji Ślęzaka piłka wpadła w samo okienko bramki Masovii. W 28 minucie Stal Lipiany wyszła na prowadzenie. Po zagraniu ręką w polu karnym przez jednego z obrońców gości sędziujący to spotkanie Ponikowski bez wahania wskazał na 'wapno'. Do piłki podszedł Piotr Bodnar i pewnym strzałem dał drugą bramkę Stali. Po tej bramce gra się trochę uspokoiła, wyrównała i toczyła w środku pola. Zabójcze ciosy Stal wyprowadziła pod koniec pierwszej połowy. W 42 minucie gospodarze wyprowadzili wzorowy kontratak. Piotr Bodnar zagrał na lewe skrzydło do Marcina Krystka, ten wpadł z piłką w pole karne i wyłożył ją Michałowi Waszkielowi, któremu pozostało tylko dopełnić formalności i skierował piłkę do pustej bramki. Minutę później Piotr Bodnar dobił rywali. Po rzucie wolnym pośrednim w polu karnym huknął w lewy górny róg bramki Ślęzaka nie dając mu kompletnie żadnych szans na interwencję. Trzy minuty później sędzia zakończył pierwszą odsłonę tego pojedynku. Stal Lipiany schodziła do szatni z trzybramkowym prowadzeniem.
Od początku drugiej połowy spotkania Stal Lipiany mogła zacząć grać swoje czyli cofnęła się i czyhała na szybkie kontry. Piłkarze Masovii zaczęli grać wyżej, w akcje ofensywne zaczęła angażować się większa liczba zawodników. W ostatnich dwudziestu minutach spotkania goście mogli pokusić się o jakąś bramkę. Kilkakrotnie z dystansu próbował uderzać Bartosz Stefański. Po jednym z ataków gości piłkarzy Stali od utraty gola uratował Piotr Bodnar, który głową wybił piłkę zmierzającą do bramki. Swoją drugą bramkę mógł zdobyć także Michał Waszkiel po kontrataku lecz z ostrego kąta minimalnie przestrzelił. Na parę minut przed końcem straty mógł zmniejszyć Bartosz Stefański, którego płaski strzał w prawy róg bramki z trudem sparował Daniel Gan. W jednej z ostatnich akcji meczu piłkarze Stali mogli zdobyć jeszcze jedną bramkę. Masovię pogrążyć mógł Krystian Antoniewicz, który z woleja trafił tylko w bramkarza. Chwilę później sędzia Ponikowski zakończył to spotkanie i tym razem to Stal Lipiany cieszyła się z okazałego zwycięstwa.
Piłkarze Stali po raz drugi z rzędu rozegrali dobre spotkanie i zdobyli trzy punkty. Wreszcie przyszła tak upragniona skuteczność, której brakowało w wielu poprzednich meczach. Dobrym prognostykiem również jest to, że po straconej bramce Stal Lipiany nie spuszcza głowy lecz atakuje z większą pasją i dąży do wyrównania czy też wyjścia na prowadzenie. Następne spotkanie Stalowcy rozegrają już za dwa dni. W najbliższą sobotę wybiorą się do Dobrzan by powalczyć o trzy punkty z tamtejszą Zorzą. Początek tego meczu zaplanowany jest na godzinę 16.00.
�r�d�o: stal-lipiany.futbolowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: nitek91 |
|