Bez bramek w Maszewie
Piłkarze Masovii zainaugurowali rewanżową rundę w rozgrywkach V ligi. Podopieczni Piotra Rasta w ramach 17 kolejki podejmowali na własnym boisku Zorzę Dobrzany, która w poprzedni weekend zaliczyła falstart w meczu z pretendującym do awansu zespołem szczecińskiej Stali. Maszewiacy natomiast ze względu na zły stan boiska w Lipianach spotkanie ze Stalą zostało odwołane i ma być rozegrane w innym terminie.
W godzinie rozpoczęcia meczu piłkarzy przywitała iście zimowa aura a padający śnieg towarzyszył im przez prawie całą pierwszą połowę. W niej to zdecydowanie lepiej czuli się piłkarze Zorzy, którzy posiadali optyczną przewagę. Maszewiacy, nieco zagubieni nie potrafili dłużej utrzymać się przy piłce co wykorzystywał skrzętnie przeciwnik.
W pierwszym kwadransie kilkukrotnie zagrozili bramce gospodarzy. Jednak albo skutecznymi interwencjami popisywał się bramkarz Masovii Michał Ślęzak lub brakowało precyzji piłkarzom Zorzy. W 10 minucie meczu w zamieszaniu pod bramką zielono-czerwonych piłka ostatecznie wpada pod nogi napastnika Zorzy, którego strzał z bliskiej odległości jest minimalnie niecelny. Chwilę później błąd defensywy Masovii mogli skutecznie wykorzystać goście, ale znów skuteczna interwencją popisuje się Ślęzak. Maszewiaków w tej części spotkania stać było na dwie kontry, które powinny zakończyć się bramkami. Najpierw po akcji prawą stroną Przemka Stosio, akcje wykańczał Stefański, który przy próbie strzału pośliznął się a piłka o kilka centymetrów minęła prawy słupek bramki. W drugiej sytuacji szybka kontra i rajd Piotra Wino, kończy się na ofiarnej ale skutecznej interwencji obrońcy Zorzy.
Druga połowa meczu to metamorfoza obu zespołów. Zorza nieco zwolniła tempo zaś maszewiacy wrzucili większy bieg i to oni od początku ruszyli do przodu. Mimo iż na początku to Zorza oddała groźnie wyglądający strzał na bramkę Ślęzaka, to już chwile później w dużych tarapatach był bramkarz Zorzy i tylko skuteczna parada po 'główce' Piotra Rasta chroni Zorzę od straty bramki. Z minuty na minutę uwidaczniała się coraz większa przewaga Masovii. Między 60 a 70 minutą spotkania gospodarze stwarzają sobie dwie najdogodniejsze okazje do zdobycia bramki w tym meczu. Pierwsza z nich ma miejsce po dośrodkowaniu z prawej strony boiska i przepuszczeniu piłki przez Przemka Stosio do wbiegającego w pole karne Stefańskiego, który będąc sam na sam z bramkarzem strzela wprost w niego. Druga zaś to znakomita sytuacja Kamila Młynarczyka, który nie wykorzystuje błędu bramkarza i będąc przed pustą bramką niemiłosiernie pudłuje. Ataki zielono-czerwonych wciąż trwały. W 85 minucie z rzutu wolnego mocno uderza Stefański, jednak i tym razem dobrze spisuje się golkiper Zorzy. Na 3 minuty przed końcem meczu Zorza gra w osłabieniu po czerwonej kartce otrzymanej w wyniku dwóch żółtych zawodnika z Dobrzan. Już w doliczonym czasie gry gospodarze mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, jednak po zagraniu w pole karne Piotra Wino tuż przed bramką z piłką minął się Sławek Chomont. Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem, z którego wyraźnie byli zadowoleni goście. Maszewiakom pozostał niedosyt, gdyż to oni byli bliżsi strzelenia bramki i zdobycia kompletu punktów w tym meczu.
�r�d�o: www.masovia.net/kichu
relacjďż˝ dodaďż˝: kichu |
|