Wygrana po słabej grze
W pierwszym spotkaniu tych zespołów padł rekordowy wynik 21:0 dla Iny Ińsko. Tym razem jednak goście grają całkiem nieźle i powtórzenie tego wyniku było niemożliwe. Gospodarze do tego meczu przystąpili w osłabionym składzie, za czerwony kartonik pauzował najlepszy strzelec drużyny Marcin Kuryluk, Damian Osiak dalej leczy kontuzje i o dobre zestawienie w tym meczu było ciężko.
Mecz rozpoczął się bardzo nerwowo, pierwsze minuty to sprawdzanie siebie na wzajem na co stać obie jedenastki. Jako pierwsza zaatakowała Ina i już w 9 minucie meczu piękne prostopadłe zagranie Kupczyńskiego na bramkę zamienia Gisel. Wydawało się że po strzeleniu pierwszego gola worek z bramkami się otworzy, nic jednak mylnego. Wicher zawiesił wysoko poprzeczkę, widać było że chcą się zrehabilitować za porażkę z jesieni. Ina natomiast grała bardzo chaotycznie, długo nie mogła przeprowadzić składnej akcji, jedyne zagrożenie jakie stwarzali gospodarze było po stałych fragmentach gry.
Goście często kontratakowali jednak ich akcje kończyły się na pozycjach spalonych napastników z Brojc. Pierwsza połowa w wykonaniu Iny była fatalna, zero gry z pierwszej piłki, zero pomyślunku w tym co robią. Linia pomocy jak i ataku nie spisywała się tak jakby trener tego oczekiwał. Widać także było brak Marcina Kuryluka, który ciągnął grę do przodu. Pierwsza bezbarwna połowa kończy się skromnym prowadzeniem gospodarzy 1:0 i obawą przed nadchodząca drugą połową.
W szatni posypało się parę ostrych słów i na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 49 minucie ponownie na listę strzelców wpisuje się Gisel po bardzo pięknej akcji Kupczyńskiego. W 55 minucie Gisel ustrzela klasycznego hat - tricka i ponownie Łukasz Kupczyński asystentem przy bramce Kamila. Nie minęły 3 minuty i mamy już 4:0, na strzał z okolicy 18 metra zdecydował się Klym i piłka wpada tuż przy słupku bramki gości. W 75 minucie ponownie Klym po solowej akcji strzela na 5:0. Ina całkowicie zdominowała środek boiska i pola gry, jednak obrona nie ustrzegła się błędu i w 80 minucie goście strzelają honorowa bramkę. Na dwie minuty przed końcem meczu ładna solowa akcje Kupczyńskiego wykańcza po raz trzeci Konrad Klym, a bramkę na 7:1 w doliczonym czasie gry zdobywa ponownie Kami Gisel.
�r�d�o: inainsko.futbolowo.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: juniorek |
|