Żółte Świnoujście
Flota Świnoujście bezbramkowo zremisowała z beniaminkiem pierwszej ligi Olimpią Grudziądz. Spotkanie nie obfitowało w efektowne akcje, a sporą liczbę fauli. Sędzia Artur Radziszewski nie tolerował twardej gry zawodników i trzynaście razy sięgał do kieszonki po żółtą kartkę. Wyspiarze grali w przewadze od 69 minuty meczu, kiedy drugi raz ukarany indywidualnie został Adrian Frańczak. Jak się okazało gra jedenastu na dziesięciu nie została wykorzystana. Kolejnym rywalem świnoujścian będzie Ruch Radzionków.
Od początku spotkania to gospodarze przeprowadzali składniejsze akcje, ale to goście jako pierwsi oddali strzał na bramkę, w 10 minucie źle przymierzył Jakub Cieciura. W odpowiedzi Krzysztof Bodziony ładnie wypatrzył Piotra Tomasika, a ten strzelił prosto w bramkarza gości. W 25 minucie Bodziony postanowił sam zakończyć akcję, jego mocne uderzenie z trudem obronił Daniel Osiecki. Po półgodzinie gry przyjezdni spróbowali zaskoczyć Wyspiarzy. Grzegorz Domżalski idealnie dograł futbolówkę do Marcin Kokoszka, jednak ten fatalnie chybił. Zapał Olimpii szybko ostudził Christian Nnamani. Nigeryjczyk chwilę po akcji gości odebrał piłkę Hubertowi Kościukiewiczowi i bez zastanowienie strzelił na bramkę Osieckiego, który z problemami popisał się skuteczną interwencją. W 40 minucie bezpośrednio z rzutu wolnego uderzył Janusz Dziedzic, ale przeniósł futbolówkę nad poprzeczką.
Flota Świnoujście drugą połowę mogła zacząć od gola na 1:0. Po dośrodkowaniu Tomasika od razu z woleja huknął Bodziony znajdujący się przed polem karnym, a piłka przeleciała tuż obok bramki. Kolejnej wrzutki nie wykorzystał kapitan świnoujścian Marek Niewiada, który niecelnie główkował w dobrej sytuacji. Jeszcze lepszą okazję zmarnował Tomasz Ostalczyk. Gracz Floty pozostawiony bez opieki zamiast dokładnie przymierzyć oddał strzał z serii 'Panu Bogu w okno'. Atak na bramkę Olimpii nie tracił impetu. Następnym chętnym do zdobycia gola okazał się Ivan Udarević, który niestety zbyt słabo główkował, a świetną paradą popisał się Osiecki. Grudziądzanie mogli skarcić Wyspiarzy w 66 minucie. Po podaniu Adriana Frańczaka z bliska katastrofalnie skiksował Przemysław Sulej. Od 69 minuty goście musieli radzić sobie w dziesiątkę po tym jak drugą żółtą kartę ujrzał Frańczak. Po tej sytuacji miejsce na trybunach zajął trener Olimpii Marcin Kaczmarek, za upust swojej złości. W 77 minucie potężnie kropnął z trudnej pozycji Rafał Kalinowski, jednak znów świetnie interweniował bramkarz gości. Bohaterem meczu mógł zostać Mateusz Broź, który w ostatnich sekundach meczu w dobrej sytuacji nie trafił nawet w bramkę.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: royal447 |
|