Vineta z trzema punktami
Spotkanie znakomicie rozpoczęli piłkarze gospodarzy. Już w 3' w pole karne wpadł z prawej flanki Remplewicz i strzelił prosto w Macieja Reszkisa, który odbił piłkę przed siebie na co czekał Bartosz Machaj, który zdobył gola strzałem z 10 metrów, 1:0. Wyspiarze odpowiedzieli dwie minuty później kiedy to Jakub Przewoźny strzelił z 5 metra wprost w Sylwestra Gładysza. Czarno-niebiescy nie wyciągnęli wniosków z tej sytuacji co zemściło się w 23', kiedy to futbolówkę zagrał w pole karne Mariusz Lewandowski, a na 5 metrze głową zgrał ją Łukasz Wójcik wprost na głowę kolegi z zespołu - Jakuba Przewoźnego, który nie zmarnował okazji, 1:1. Na kolejną bramkę w wykonaniu gości czekaliśmy zaledwie 7 minut - Wójcik wyłożył piłkę na 16 metr zupełnie niepilnowanemu Jarosławowi Herosimczykowi, który pewnym strzałem zdobył gola, 1:2. Sześć minut po tej bramce ładnie z woleja z 25 metrów uderzał Tomasz Michalczyszyn, ale obok słupka bramki Sparty.
W 38' druga w tym meczu dogodna okazja dla gospodarzy - po wyłożeniu futbolówki na 15 metr przez Mariusza Dąbrowskiego, Bartosz Machaj silnie uderzył o dziwo swoją słabszą prawą nogą lecz Reszkis odbił piłkę przez siebie. Tuż przed przerwą po dośrodkowaniu Mariusza Remplewicza z rzutu wolnego głową uderzał Rynalski - Maciej Reszkis instynktownie obronił jego strzał, dobitka Machaja trafiła także w golkipera gości, a jeszcze jedna próba Artura Kurkiewicza w jego ręce. Wielu kibiców Sparty było pewnych, że padła bramka - po strzale Pawła Rynalskiego - wielu potwierdzało to także po meczu. Niestety to nie jest Orange Ekstraklasa i pan Salak w studio TVN nie powie nam, czy piłka przekroczyła linię bramkową na podstawie analizy komputerowej. Fakt pozostaje faktem, że do przerwy przyjezdni prowadzili 2:1. W drugiej połowie Sparta starała się choćby na chwilowy zryw - 55' to strzał Pawła Bogacza głową po którym piłka tyko "rzuciła cień" na poprzeczkę. W 60' kolejny fatalny błąd gryfickich defensorów, którzy zostawili zupełnie niepilnowanego na 5 metrze Grzegorza Wojtkiewicza, co zauważył Adrian Nagórski zagrywając do niego piłkę wzdłuż bramki - Wojtkiewicz zdobył bez problemów gola, 1:3. W 67' po dośrodkowaniu Janowskiego ofiarnie głową uderzał na 10 metrze Kurkiewicz, ale i ten strzał obronił Reszkis. Po dziesięciu minutach na 16 metrze znalazł się zupełnie osamotniony Wojtkiewicz, który jednak podczas przyjmowania piłki potknął się na boisku - trudno mu się dziwić, bowiem dzięki niektórym panom z gryfickich władz, którzy nigdy nie pojawili się na meczu i tylko sprowadzają na "gościnny" Stadion im. Karola Kucharskiego coraz to nowe wioskowe ekipy, także w tej chwili w ciągu tygodnia na naszym obiekcie "ora" aż 9 zespołów więc boisko wygląda tak jakby przeszło przez nie stado koni. Czas więc wziąć się do roboty, bo na wszystkich wioskach powstają nowe boiska, a u nas kopel aż odstrasza. Wróćmy jednak do meczu - 76' to piękna akcja gości, którzy kompletnie rozklepali obronę Sparty, na nasze szczęście strzał Wojtkiewicza z 7 metra instynktownie nogami obronił Gładysz. 79' to jedna z niewielu akcji czarno-niebieskich po której na 5 metrze nie trafił w piłkę Jakub Gnat - także i jemu (podobnie jak Wojtkiewiczowi) się nie dziwimy. W 85' w boczną siatkę trafił Andrzej Paruch i to wszystko w wykonaniu gospodarzy w tym meczu. Goście zaś mogli jeszcze zdobyć gola, ale Mariusz Kudła z bliska nie trafił do bramki. relacjďż˝ dodaďż˝: gregor |
|