Nie potrafimy grać w końcówkach
W miniony weekend AZS Radex Szczecin uległ w Inowrocławiu Sportino 74:76, czym przedłużył passę wyjazdowych przegranych. Z pozytywnej strony, w meczu ze Sportino, pokazał się jednak Łukasz Pacocha. Zawodnik ze Szczecina zdobył 36 punktów, co jest jego najlepszym wynikiem w tej hali. Dobre występy szczecińskiego zawodnika nie pomagały jednak jego zespołom wygrywać w Inowrocławiu. - Jakoś nie mogę znaleźć recepty na Sportino, kiedy gra u siebie. Ale w sobotę już myślałem, że wygramy. Było blisko. Inowrocławianie mają jednak bardzo dobrych zawodników i trenera - powiedział w rozmowie ze Sportowymi Faktami Pacocha. Choć przez cały mecz sytuacja na parkiecie zmieniała się jak w kalejdoskopie, to ponownie wynik rozstrzygnął się w końcówce. Dwa punkty akademicy stracili dopiero w dogrywce.
- Znów przegraliśmy w taki sposób, jak w kilku poprzednich kolejkach. Nie potrafimy dobrze grać w końcówkach spotkań. Teraz też tak było, bo na 30 sek. przed zakończeniem prowadziliśmy dwoma punktami i mieliśmy piłkę - skomentował sytuację w końcówce mecze Łukasz Pacocha.
Mecz mógłby się potoczyć inaczej gdyby AZS nie przegrał pierwszej połowy 18 punktami. Choć akademicy stratę do drugiej części meczu odrobili, to zmęczenie nie pozwoliło im na osiągnięcie pozytywnego wyniku. - Coś jest w naszych głowach. Nie realizujemy tego, co na przedmeczowej odprawie nakreślił nam trener. Każdy gra, jak chce. Nie jesteśmy wtedy zespołem. A tak nie może być - kontynuuje Pacocha. Przed akademikami jeszcze trzy grudniowe spotkania na wyjeździe. Wszyscy obawiają się, że mogą to być spotkania przegrane. Choć w jednym ze spotkań z pewnością gracze ze Szczecina zmobilizują się podwójnie. - Trzeba tę passę kiedyś przerwać. Może w kolejnym spotkaniu? Derby ze Spójnią, to dodatkowa mobilizacja dla nas wszystkich. Każdy da z siebie 120 procent - kończy gracz AZS.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne / SportoweFakty.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: WpV |
|