Stolica zdobyta
Dzień przed świętami Kotwica Kołobrzeg pokonała w Warszawie AZS Politechnikę 80:64. Przyjezdni byli faworytem piątkowego spotkania, lecz świąteczny czas udzielił im się i na początku meczu mieli problemy z konstruowaniem akcji, a także popełniali błędy w defensywie. Wykorzystali to warszawianie, którzy w pierwszej ćwiartce zanotowali serię 11:0, a w drugiej kwarcie prowadzili 23:14. W zespole znad morza zawodzili obwodowi, Jessie Sapp i Reginald Holmes na swoim koncie w dwudziestu pierwszych minutach zanotowali osiem z dwunastu strat.
Czarodzieje z Wydm zdobyli jednak w strefie podkoszowej przewagę, za sprawą Darrella Harrisa i Tomasza Kęsickiego, którzy w pierwszej połowie zdobyli szesnaście z trzydziestu jeden punktów dla kołobrzeżan. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem inżynierów 31:33.- Wiedzieliśmy, że dzisiejsze spotkanie będzie bardzo ciężkie, bo w pierwszej rundzie przecież przegraliśmy z Politechniką u siebie. Mimo to wyszliśmy na ten mecz zbyt mało skoncentrowani i zmotywowani, skąd między innymi wzięło się aż 12 strat do przerwy - powiedział dla plk.pl trener Mariusz Fiedosiewicz, który prowadził Kotwicę w zastępstwie chorego Tomasza Mrożka.
W drugiej odsłonie miejscowi zatracili skuteczność oraz płynność w pozycyjnej grze. W trzeciej ćwiartce warszawianie popełniali błędy w defensywie czego efektem była przegrana owa kwarta 9:22, a także jedenaście punktów straty do nadmorskiej ekipy. - W drugiej połowie organizacja naszej gry wyglądała już lepiej, tak samo jak gra w ofensywie, którą znacząco poprawiliśmy. Mój zespół pokazał dzisiaj skuteczną ofensywę w drugiej połowie, co spowodowało, że wynik końcowy był dla nas bardzo korzystny - dodał trener biało-niebieskich. Bohaterem w zespole przyjezdnych był Reginald Holmes, który w decydujących momentach piątkowego meczu błysnął formą. W czwartej kwarcie podczas pierwszych pięciu minut zdobył 13 punktów, przy tym trafiając trzy trójki pod rząd. Między innymi dzięki Amerykaninowi Kotwica prowadził dwudziestoma punktami (70:50), które udało się utrzymać do końca spotkania.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne/plk.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: Bengoro |
|