Minimalna przegrana Chemika
Niestety sobotnie spotkanie Chemika Police z Gryfem Wejherowo zakończyło się minimalną porażką 0:1 (0:1). Jedyną bramkę spotkania po składnej akcji z 22 minuty zdobył Grzegorz Gicewicz
Chemik: Strzelec - Jakubiak, Janicki, Domin, Bieniek, Rembisz (57’ Fadecki), Baranowski, Sowała, Jóźwiak, Krawiec (74’ Milewski), Grabarczyk
Gryf W.: Ferra - Felisiak, Kochanek, Oleszczuk, Skwiercz, Gicewicz, Kotwica, Pietroń (63’ Wicki), Kołc, Krzemiński (46’ Toporkiewicz), Fidziukiewicz Statystyki (Chemik - Gryf W.): Strzały celne: 7 - 4 Strzały niecelne: 5 - 4 Faule: 12 - 11 Żółte kartki: 2 - 0 (Baranowski, Bieniek) Rzuty rożne: 3 - 6 Spalone: 1 - 3 Pogoda: 14 st. C, przejściowe zachmurzenie Widzów: 400 Sędzia: Michał Świderski - Mirosław Kos, Marek Kurzawski (ZZPN) Bramki: 0:1 - 22 minuta - Grzegorz Gicewicz Pierwsze dwadzieścia minut kibice Chemika obserwowali głównie ataki Chemika. Niecelnie strzelali Patryk Baranowski i Paweł Krawiec, zaś po uderzeniach Piotra Grabarczyka i Krawca z dystansu interweniować musiał strzegący bramki Gryfa Wiesław Ferra. Szczególnie podobać mogła się akcja z 12 minuty gdy po uderzeniu Jarosława Jóźwiaka i rykoszecie od Piotra Kołca piłka spadała lobem pod poprzeczkę. Niestety Ferra zdołał złapać trudne uderzenie. W 19 minucie sam na sam z bramkarzem wyszedł Łukasz Krzemiński i po podcince nad skracającym kąt Piotrem Strzelcem trafił w słupek. Niestety kilka chwil później Gryf w dość prosty sposób zdobył bramkę. Po błędzie defensywy biegnący prawą stroną Łukasz Pietroń zagrał w pole karne do Grzegorza Gicewicza, a ten z pierwszej piłki umieścił piłkę w bramce tuż przy słupku. Nieco ponad dziesięć minut później Gryf zdobył kolejną bramkę. Po dośrodkowaniu Gicewicza z prawej strony Strzelca strzałem głową pokonał Michał Skwiercz. Sędzia uznał jednak, że zawodnik z Wejherowa znajdował się na pozycji spalonej i bramki nie uznał. Siedem minut po zmianie stron fantastycznym dośrodkowaniem z lewej flanki popisał się Paweł Krawiec. Niestety dobrze ustawiony na środku pola karnego Piotr Grabarczyk przy uderzeniu nożycami źle trafił w piłkę i ta przeleciała ponad poprzeczką. Sporo kontrowersji i protestów wzbudziła akcja z 66 minuty gdy popychany przez obrońców Gryfa Grabarczyk wylądował na murawie. Niestety gwizdek arbitra głównego mimo agresywnych protestów milczał. Chemik parł do wyrównania, jednak do szczęścia brakowało precyzji. Po strzałach Pawła Krawca i Mateusza Sowały piłka lądowała w rękach bramkarza Gryfa. Kwadrans przed końcem spotkania fantastyczną akcję przy biernej postawie obrony Chemika zmarnował Krzysztof Wicki, który po podaniu Jarosława Felisiaka wyszedł sam na sam i dwukrotnie został zatrzymany przez Piotra Strzelca. Później po dośrodkowaniu Fadeckiego z rzutu rożnego Ferra wypiąstkował piłkę przed pole karne. Piłkę przed szesnastką przejął Mateusz Sowała, jednak strzał w bliskiej odległości minął spojenie słupka z poprzeczką. Mariusz Szmit (trener Chemika): Myślę, że piłkarsko w cale nie odbiegaliśmy on jakby nie było ćwierćfinalisty Pucharu Polski. Pierwsza połowa słabsza w naszym wykonaniu bo chyba troszeczkę się wystraszyliśmy Wejherowa. W drugiej połowie to wyglądało już inaczej. Trochę mieliśmy swoich sytuacji i można było strzelić parę goli. Budujące jest to, że ci chłopcy grają coraz lepiej. Nie kopiemy tej piłki, nie bronimy się tylko gramy agresywnie, gramy piłką. Fajnie to dzisiaj wyglądało w dzisiejszym meczu. Myślę, że pierwsze 30 minut wcale nie było aż tak słabe. Przesunąłem Patryka Baranowskiego do środka pomocy i to było dobre rozwiązanie. Dobrze zagrała para stoperów Domin i Janicki. Nie ma się co wstydzić, z Wejherowem i Rumią zagraliśmy bardzo dobre spotkania ale brakowało tej „kropki nad i”. Dzisiaj na pewno brak było Kosakowskiego, bo brakowało mi z przodu tego gościa. Grzegorz Niciński (trener Gryfa): Bardzo trudny mecz. Do przerwy byliśmy zespołem, który dominował. Mieliśmy bardzo dużo sytuacji, które powinniśmy wykorzystać i zupełnie inaczej mecz by się potoczył. Drużyna Chemika jest młoda i ambitna i liczyłem, że ruszą do ataków i rzeczywiście stwarzali sytuacje. My po przerwie zagraliśmy słabiej, nie wiem czy te trzy potrzebne punkty nas tak zdeprymowały, że nie chcieliśmy ryzykować. Mieliśmy swoje sytuacje, ale byliśmy nieskuteczni. Słowa uznania dla Chemika, bo to młoda ambitna drużyna, która nie jednemu punkty odbierze. Jarosław Jóźwiak (piłkarz Chemika): Moim zdaniem zostawiliśmy kawał serca na boisku. Dzisiaj jedna bramka nas kosztuje trzy punkty, chociaż jeden punkt mógłby zostać w Policach. Naprawdę na to zasłużyliśmy. Druga połowa to agresja i jazda „na tyłkach” i zagraliśmy z bardzo dużym zaangażowaniem. Pokazaliśmy, ze ten zespół ma bardzo duży charakter i potencjał.
�r�d�o: www.chemik.police.pl
relacjďż˝ dodaďż˝: C80 |
|