Niespodzianki nie było
Niestety nie udało się AZS Politechnice Koszalin sprawić kolejnej niespodzianki i przełamać złej passy spotkań z SPR Lublin. Koszalinianki przegrały 38:32, choć do ostatniej minuty walczyły o korzystny rezultat. W zespole z Koszalina dobre zawody rozegrała Sylwia Matuszczyk zdobywczyni ośmiu bramek, natomiast w drużynie przyjezdnej najlepiej rzucała Alina Wojtas, która zdobyła dwanaście bramek.
Pierwsza połowa zaczęła się od szybko zdobytych bramek przez SPR, który w 2 minucie po bramkach Koceli i Wojtas prowadził 2:0. Chwile później do stanu 1:2 doprowadziła Monika Koprowska. W 6 minucie na tablicy wyników był pierwszy remis 3:3. Niestety w kolejnych minutach lublinianki zdobyły dwie bramki i ponownie prowadziły 3:5.
Po kwadransie gry Politechnika przegrywała 9:5, i trener Giennadiy Kamelin poprosił o pierwszy czas. Koszalinianki zniwelowały stratę do trzech bramek ale później kolejne bramki rzucał lubelski zespół. W 26 minucie SPR prowadził już różnicą siedmiu bramek 8:15. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem zespołu z Lublina 11:17. Politechnika miała jeszcze szanse zniwelować stratę. Trzy sekundy przed syreną kończącą pierwszą połowę faulowana była Sylwia Matuszczyk i sędzia podyktował rzut karny. Niestety dobrze dysponowana dzisiejszego dnia Weronika Gawlik obroniła rzut Tatiany Bieleni.
Druga połowa była bardzo szybka, kibice zobaczyli dużo bramek z jednej jak i drugiej strony. Politechnikę było stać na dwa zrywy w tej odsłonie. Lepiej w drugą część spotkania weszły lublinianki, które za sprawą Wojtas zdobyły pierwszą bramkę 11:18. W 36 minucie SPR prowadził już różnicą dziesięciu bramek 23:13. Koszalinianki grały słabo i ospale. Od 44 minuty koszalinianki zaczęły grać lepiej i pomału niwelowały stratę, która wynosiła już tylko pięć bramek 22:27. Widząc co się dzieje na parkiecie trener gości poprosił o czas. Lubliniaki przebudziły się i ponownie odjechały Politechnice na bezpieczną różnicę bramkową 23:31. Dziesięć minut przed końcem lublinianki wygrywały 25:32 i było wiadomo, że koszalinianki nie wygrają dzisiejszego spotkania. Trener gości dał pograć zmienniczką, co wykorzystała Politechnika niwelując stratę. Na trzy minuty przed końcem na parkiecie królowały już biało zielone, które zdobyły pięć bramek z rzędu i zniwelowały stratę do sześciu bramek 32:38. Tym samym nie udało się złamać złej passy i wygrać po raz pierwszy w historii z SPRem.
ďż˝rďż˝dďż˝o: własne
relacjďż˝ dodaďż˝: crash |
|