Dobra passa trwa
Piłkarze Pomorzanina w trzecim ligowym spotkaniu odnieśli trzecie zwycięstwo. Tym razem w pokonanym polu pozostawili Morzycko Moryń, pokonując je 2:1.
Początek pojedynku był w wykonaniu podopiecznych Tomasza Surmy dość niemrawy. Nie brakowało prostych błędów, przez co goście zdawali się przejmować inicjatywę. W 18. minucie spotkania Joshua Pepple oddał pierwszy strzał na bramkę rywala, ale uderzył wprost w bramkarza rywali. Cztery minuty później Morzycko miało rzut wolny, ale piłka przeleciała nad bramką. Już po chwili to Pomorzaninowi dość niespodziewanie udało się wyjść na prowadzenie. Prawą stroną boiska z piłką popędził Dominik Wawrzyniak i dośrodkował w kierunku znajdującego się w polu karnym Macieja Gołdyna, który głową skierował piłkę do siatki.
W 27. minucie spotkania okazję do podwyższenia rezultatu strzałem z rzutu wolnego miał Łukasz Olechnowicz, ale uderzył w bramkarza rywali. Pod koniec drugiego kwadransa gry wyrównać próbowali natomiast goście, lecz znów uderzyli zbyt wysoko. W ostatnim kwadransie pierwszej połowy tempo spotkania nieco spadło i gdy wydawało się, że do końca pierwszej części gry wynik nie ulegnie już zmianie, Pomorzaninowi udało się zdobyć drugą bramkę. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Michał Soska, po sporym zamieszaniu piłka trafiła do Gołdyna, który został sfaulowany przez bramkarza rywali. Sędzia bez wahania wskazał na jedenasty metr, a rzut karny na bramkę zamienił 'Pepe' i na przerwę Pomorzanin schodził przy dwubramkowym prowadzeniu.
Na początku drugiej części gry dwie dobre okazje do zdobycia bramki zmarnował Olechnowicz. Najpierw uderzył on nad bramką, a kilkadziesiąt sekund później w świetnej sytuacji jego mocne uderzenie obronił bramkarz rywali. Druga połowa zaczęła się dla gospodarzy bardzo dobrze, lecz w kolejnych jej fragmentach przewagę zaczynali osiągać zawodnicy z Morynia, którzy za wszelką cenę starali się zdobyć bramkę kontaktową. Pierwszą okazję ku temu goście mieli w 55. minucie, kiedy uderzyli nad bramką. Podobnie rzecz miała się sześć minut później. W 71. minucie po sporym błędzie nowogardzkiej obrony było bardzo blisko bramki na 2:1, lecz jeden z piłkarzy Morzycka trafił jedynie w boczną siatkę. Dwanaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry goście dopięli wreszcie swego. Po sporym zamieszaniu w polu karnym jednego z rywali sfaulował Soska i tym razem to goście mieli rzut karny. Wykorzystali nadarzającą się okazję i Mateusz Krupski po raz pierwszy w tym sezonie musiał wyciągać piłkę z siatki. Piłkarze Morzycka za wszelką cenę starali się wyrównać, co Pomorzaninowi otwierało okazję do kontrataków. W 85. minucie po jednej z akcji tuż przed polem karnym faulowany był Olechnowicz, lecz arbiter nie przerwał gry. W końcówce goście co chwilę dośrodkowywali piłkę w pole karne Pomorzanina, ale mimo aż czterech doliczonych minut na wyrównanie zabrakło im już czasu. Kolejne trzy punkty i utrzymanie pozycji wicelidera stały się więc faktem. Kolejny mecz zawodników z Nowogardu czeka już w najbliższą sobotę. O godzinie 11 zagrają na wyjeździe z Victorią Przecław. Pomorzanin Nowogard - Morzycko Moryń 2:1 (2:0) 1:0 - Gołdyn 24' 2:0 - Pepple (k.) 44' 2:1 - ? (Morzycko) (k.) 78' Żółta kartka: Winczewski 45+2' Pomorzanin: Krupski - Dobrowolski, Soska, Winczewski, Wnuczyński - Olechnowicz (85' Laszkiewicz), Bednarek, Lewandowski (78' Antonyk),Pepple, Wawrzyniak - Gołdyn (75' Miklas)
�r�d�o: Maciej Pietrasik
relacjďż˝ dodaďż˝: MaciejPietrasik |
|